Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

NIK: zabytkowe dworki w Łódzkiem w fatalnym stanie

Piotr Brzózka
Dworek w Bratoszewicach
Dworek w Bratoszewicach fot. archiwum
Mogłyby być lokalnymi perłami, ale pozbawione opieki, popadają w ruinę.

Najwyższa Izba Kontroli zbadała stan zabytkowych budynków w całej Polsce, ze szczególnym uwzględnieniem rozsianych po wsiach dworków i pałacyków.

Dwór w Dubidzach (powiat pajęczański) został wzniesiony na początku XX wieku, na terenie pięknego XIX-wiecznego parku. Po zaledwie stu latach jego obdrapany budynek stoi pośród chaszczy, na ścianach zostały ledwie resztki tynku, zamiast okien drewniane cechy. Agencja Nieruchomości Rolnych, która jest właścicielem obiektu, mówi, że w końcu udało się wyrzucić z dworu "lokatora", który okien i drzwi używał głównie na podpałkę.

Ale to właśnie Agencji dostało się od NIK za opiekę nad tym i nad dwoma innymi skontrolowanymi dworkami w woj. łódzkim. Kolejny stoi w Bełdowie (gm. Aleksandrów). Wzniósł go w połowie XIX wieku Jan Wężyk, sędzia pokoju powiatu łódzkiego. Kiedyś był neorenesansowy, dziś jest po prostu zrujnowany. Trzeci zabytek, któremu przyjrzała się NIK, to dwór w Kobierzycku (gmina Wróblew w powiecie sieradzkim), wybudowany na przełomie XIX i XX wieku. W posiadłości tej częstym gościem był Władysław Reymont.

Inspektorzy NIK stwierdzili, że w wymienionych zabytkach przez przynajmniej cztery lata nie prowadzono prac konserwatorskich i restauratorskich, a w okalających je zespołach parkowych nie było prac pielęgnacyjnych, poza wycinką drzew. Wszystko to wpłynęło na pogorszenie stanu technicznego zabytków w stopniu zagrażającym ich całkowitą degradacją. Dworek w Kobierzycku był na przykład zawilgocony i zagrzybiony. Żaden ze skontrolowanych obiektów nie miał zabezpieczeń przeciwpożarowych i anty-włamaniowych - podaje NIK.

Adam Macierewicz, szef łódzkiej filii ANR, która ma dziś 30 zabytkowych dworków, przyznaje: - Dwory są w stanie złym, to powszechnie wiadomo. Po 1945 roku były tam PGR, które jako tako o nie dbały, ale i tak przejmując dworki w latach 1991-1993 zastaliśmy je w fatalnym stanie. Niestety, ANR nie ma pieniędzy na ich remonty, naszym zadaniem jest sprywatyzować i wpompować pieniądze do budżetu państwa. W naszym imieniu o obiekty dbają dzierżawcy gospodarstw rolnych, w skład których wchodzą te dworki. Jedni lepiej, drudzy gorzej - mówi Macierewicz.

NIK ma też zastrzeżenia do wojewódzkiego konserwatora zabytków w Łodzi. Inspektorzy piszą, że rejestr zabytków zawierał nieaktualne dane, a weryfikacja i próba uporządkowania posiadanych informacji objęła zaledwie 79 zabytków, czyli zaledwie 3,5 procent tego, co jest pod opieką konserwatora.

- To nie jest jakaś straszna rzecz, a kwestia biurokracji. Brak fizycznego wpisu części obiektów w rejestrach w niczym nie ujmuje ich zabytkowości - komentuje Wojciech Szygendowski, wojewódzki konserwator zabytków w Łodzi. - Problem jest taki, że musimy przepisać stare rejestry, to żmudna robota, dane trzeba wpisywać ręcznie. Gdybym miał więcej etatów, oddelegowałbym jedną osobę tylko do tego zajęcia - dodaje Szygendowski.

Zdaniem konserwatora, receptą na wszystkie realne problemy związane ze stanem zabytków są pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze. - Aczkolwiek stan naszych zabytków jest dużo lepszy niż na przykład na Śląsku, nie odbiegamy pod tym względem od średniej krajowej. Dużą rolę odgrywa to, że w ponaddwutysięcznej grupie zabytków, zaledwie kilkadziesiąt nie ma żadnego właściciela.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto