Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Glonojady i molinezje pasją trenera Witolda Obarka.

Dariusz Piekarczyk
Witold Obarek
Witold Obarek Fot. Krzysztof Szymczak
Glonojady i molinezje pasją trenera Witolda Obarka. Trener Witold Obarek prowadził w IV lidze Widzew Łódź. Obecnie sympatyczny szkoleniowiec nie ma jednak za dużo do czynienia z piłką nożną.

Glonojady i molinezje pasją trenera Witolda Obarka
Nie widać pana na meczach piłki nożnej, czyżby hodowla rybek akwaryjnych, która jest wielką pańską pasją, była aż tak absorbująca?
– Nie widać mnie na stadionach, bo na mecze nie chodzę. Jesienią byłem tylko na jednym spotkaniu. W Aleksandrowie, kiedy Sokół-Konsport grał z Widzewem. A rybki? Tu sie nic nie zmienia. Mamy ich jakieś 3 tysiące. Są w 21 akwariach. Najwięcej satysfakcji dają mi glonojady.To bardzo ładne rybki, które niezwykle trudno wyhodować. Ponadto molinezje, mieczyki, gupiki, skalary. Rybki zajmują mi codziennie dwie, trzy godziny. Trzeba je nakarmić, zobaczyć jak tam woda. Z niektórych akwariów wodę odlać, by dolać czystej. Bywam też na giełdach akwarystycznych. Hodowla rybek, to absorbujące zajęcie, ale dające wiele radości. Wolne chwile spędzam też ze swoją wieloletnią przyjaciółką Elżbietą, która mieszka w Konstantynowie. Pracuję również zawodowo, w firmie Stanisława Syguły, który działał choćby w Sokole-Konsport Aleksandrów, czy Widzewie Łódź.

Rybki, rybkami, ale nie wierzę, że nie ciągnie pana do piłki nożnej?
– Ciągnie, ciągnie, ale nie poprowadzę już żadnej drużyny ligowej, choć propozycje takie były. Prowadzenie juniorskiej drużyny, też nie wchodzi w grę, głównie ze względu na rodziców, którzy potrafią oszaleć na punkcie swoich pociech i wtrącać się do pracy trenerskiej. Nie wytrzymałbym tego, jestem cholerykiem.

Ale chyba śledzi pan wyniki meczów Widzewa?
– Pewnie, że tak. Nie będę jednak oceniał jesiennej postawy Widzewa. Zbyt mało wiem, nie jestem w środku drużyny. Powiem jedynie tyle, że więcej spodziewałem się po napastnikach. Grają jednak na tyle, na ile ich obecnie stać. Za dużo jest szumu wokół zespołu, zbyt wiele było zmian kadrowych. Zamieszanie wokół drużyny tworzy niepotrzebną presję. Przeszkadza, zamiast pomagać. Ale spokojnie, odpalą. Piłkarze Widzewa awansują do drugiej ligi.

Wiem, że bliższy panu jest zespół Widzewa, ale ŁKS był rewelacją rundy jesiennej w drugiej lidze.
– Tylko przyklasnąć postawie piłkarzy ŁKS. To dojrzały zespół. O dojrzałości świadczy choćby i to, że obejmowali prowadzenie 1:0 i dowozili wynik dokońca meczu. Mają bardzo dobrą pozycję wyjściową przed rundą wiosenną.

ŁKS jest skazany na awans do pierwszej ligi. Czy wpadł panu w oko jakiś młody piłkarz z drużyn naszego regionu?
– Tak, to Piotr Pyrdoł z ŁKS Łódź. Ważne, że to wychowanek tego klubu. Ale nie jest tak, że on wystrzelił nagle. Piotr był dobrze prowadzony w drużynach juniorskich. Wiem, o co pan chce spytać. Nie powiem, który z piłkarzy najbardziej mnie zawiódł. To już zachowam wyłącznie dla siebie.

Proszę w takim razie ocenić drużyny trzecioligowe naszego regionu.
– Numerem jeden jest Sokół Aleksandrów. Drużyna trenera Piotra Kupki grała mądrze, kombinacyjne. Piłka nożna ich cieszyła. Proszę też zauważyć, że nie ma w tej drużynie wielkich indywidualności, jedynie solidni trzecioligowcy. Czy awansują do drugiej ligi, to już inna sprawa. Więcej spodziewałem się po Lechii Tomaszów Mazowiecki. Zawiedli mnie natomiast piłkarze Pelikana Łowicz i Warty Sieradz. Trzeba jednak pamiętać, że w Łowiczu doszło do wielu zmian kadrowych przed sezonem. Nie mogło to pozostać bez wpływu na grę drużyny. Warta? W drużynie grają przecież znani piłkarze. Nie umiem powiedzieć, dlaczego wypadli aż tak słabo.

Nie jest panu obca IV liga. Czy, pana zdaniem, Unia Skierniewice, wywalczy awans?
– Nie widzę innej możliwości, Unia była jesienią zdecydowanie najlepsza. Z tym składem spokojnie dałaby sobie radę w trzeciej lidze. Drużyna Unii ma dużą przewagę na półmetku, sztuką byłoby ją roztrwonić.

Zawsze był pan blisko z Igorem Sypniewskim. Wie pan, co obecnie porabia były reprezentant Polski i piłkarz ŁKS Łódź, czy RKS Radomsko i Panathinaikosu Ateny?
– Wiem, ale nie chcę ciągnąć tego niezwykle przykrego dla mnie tematu. W każdym razie Igor nie ma już dziś nic wspólnego z futbolem. Ciągle jest na zakręcie życiowym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto