Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gruz spod szpitala w Radomsku sam się nie wyniesie...

jd
Dyskusja nad tym, co zrobić z zaśmieconym terenem przy Jagiellońskiej ciągle trwa. Radni debatują, a zwały betonu leżą...
Dyskusja nad tym, co zrobić z zaśmieconym terenem przy Jagiellońskiej ciągle trwa. Radni debatują, a zwały betonu leżą... fot. Jacek Drożdż
Jak zabrać się do sprzątania zwałów gruzu przy ul. Jagiellońskiej i św. Jadwigi? Pomysł jest, ile jeszcze lat trzeba by go zrealizować.

O górze gruzu i śmieci leżącej przy skrzyżowaniu Jagiellońskiej z ulicą św. Jadwigi pisaliśmy już wiele razy. Czy w końcu uda się ją zlikwidować? Pomysł był prosty - trzeba zmienić tylko jeden dokument - studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta.

Pomysłodawca, Jarosław Ferenc, radny RdR, zgłosił taki projekt podczas komisji rozwoju miasta, przy okazji dyskusji nad terenami zielonymi w Radomsku. Jak twierdził, to miejsce idealnie nadaje się na park. Tyle tylko, że obecnie w studium teren ten przeznaczony jest pod budowę sklepu o powierzchni przekraczającej 2000 m kw. Żeby było jeszcze bardziej skomplikowanie, na placu o powierzchni nieco ponad 4 ha znajduje się kilkadziesiąt działek. Część z nich odzyskali prywatni właściciele, część spraw prywatyzacyjnych właśnie jest prowadzona, a część należy do magistratu. Teraz grunty prywatne to 74,5 proc., miasta - 15 proc. terenu, postępowania dotyczą - 10,5 proc.
Tymczasem tuż przy Szpitalu Powiatowym straszą zwały gruzu przysypane ziemią, gdzieniegdzie sterczą betonowe bloki. Od wiosny do jesieni to idealne miejsce dla lubiących wypić piwko pod chmurką...

Ani magistrat, ani powiat nie widzą możliwości uprzątnięcia gruzu i doprowadzenia terenu do porządku. Raz, że to kosztowna operacja, a dwa, nikt nie wejdzie na prywatną działkę bez zgody właściciela. Dla części działek udałoby się go znaleźć, ale co z resztą? Zmiany w studium pozwoliłyby na przekształceniu tego miejsca z użytkowego na tereny zielone. Jak argumentował Jarosław Ferenc, mieszkańcy osiedla byliby zadowoleni, a z ruchliwego punktu zniknąłby wstydliwy problem...

Miejscy urzędnicy przeanalizowali, ile kosztowałaby taka operacja. Jak wyliczyli, by przy skrzyżowaniu powstał park, miasto musiałoby wykupić ponad 3 ha gruntów za ok. 7 mln zł. Kolejne 2 mln złotych trzeba byłoby przeznaczyć na urządzenie parku. Konieczne byłoby też sporządzenie planu zagospodarowania terenu dla tego miejsca.

Z takim podejściem nie zgadza się radny Ferenc. - Uważam, że mówienie, iż na przygotowanie parku potrzeba 9 mln zł jest przedwczesne. Trzeba najpierw podjąć decyzję o zmianie studium, a potem dyskutować o wykupie - mówi Jarosław Ferenc. - I okaże się, że kwoty wcale nie będą takie duże. Po drugie, nie musimy od razu robić parku na całej powierzchni. Na początek można zagospodarować np. jeden hektar.

- Jestem przeciwko zmianom w studium. Te tereny nie należą do miasta, większość jest w prywatnych rękach. Teraz są warte, zakładam, około 200 zł za jeden metr - tłumaczy Edyta Sapis. - Po zmianach, przekształceniu na tereny zielone, mogą być warte np. 5 zł... Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Jeśli chcemy, to teraz wykupmy ten teren, a potem zmieniajmy jego przeznaczenie.

- Pozostawienie w studium zapisu, który jest w tej chwili, to błąd. Wydaje mi się, że na osiedlu, na którym mieszka tylu ludzi, powinny pojawić się tereny, gdzie można aktywnie spędzić wolny czas - twierdzi Magdalena Spólnicka. - Mogłyby tam powstać boiska, park, plac zabaw. To kwestia do przedyskutowania z mieszkańcami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto