Kontrolerzy MPK w autobusach międzygminnych

Do tej pory pasażerowie autobusów aglomeracyjnych wsiadali do nich przednimi drzwiami kupując bilet u kierowcy, okazując bilet czasowy przewoźnika lub miejski bilet czasowy czy też kartę miejską Urbancard, jeśli podróżowali w granicach Wrocławia. Jednak choć kierowca sprzedawał bilety i je sprawdzał, nie był w stanie skontrolować, kto gdzie wysiada. Tym samym ktoś, kto miał opłaconą przejazdówkę na terenie Wrocławia, mógł łatwo oszukać przewoźnika i wydostać się poza miasto. Poza tym kierowcy nie mają czytników karty Urbancard.

Kolejnym problemem było to, że gdy autobus otwierał tylne drzwi dla wysiadających, niektórzy wsiadali nimi i jechali na gapę.

Teraz będą mogli być kontrolowani przez MPK. Wcześniej dodatkowe kontrole wykonywała inna zewnętrzna firma.

W dalszym ciągu w autobusach aglomeracyjnych wchodzi się pierwszymi drzwiami i kupuje bilet u kierowcy lub okazuje mu ważną przejazdówkę. - Kierowca nie jest w stanie sprawdzić wszystkich, gdyż niektórzy jeżdżą na Urbancard. To, czy wysiądzie się w strefie, w jakiej obowiązuje przejazdówka także jest nie do sprawdzenia przez kierowcę. Dlatego od początku roku w ramach porozumienia między MPK, przewoźnikami i gminą Wrocław, kontroli dokonuje MPK - mówi Wojciech Olszewski z Sevibusa.

Kontrole utrudnią też nielegalne zarabianie na biletach. Kierowca do tej pory mógł nie wydać nam kwitka, a pieniądze chować do kieszeni. - Takie przypadki się zdarzają. Należy to niezwłocznie zgłaszać, żądajmy biletu - uczula Olszewski.

Bilet należy mieć przy sobie nie tylko z powodu możliwości kontroli. Jest on potwierdzeniem zawarcia umowy z przewoźnikiem i dowodem na to, że jechaliśmy danym autobusem. Może się to przydać w przypadku reklamacji usługi lub przy okazji wypadku, gdy będziemy się starali o odszkodowanie.

Opłaty za brak biletu w DLA i Sevibusach będą takie, jak te w autobusach miejskich. Trzeba je będzie uiszczać w MPK. Kara to 150 zł, a gdy zapłacimy w tydzień - 120 zł.