Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nabici w telefoniczną usługę

wbk
fot. Klaudia Nita
Czy można podpisać umowę bez podpisywania? Sprawą zajęła się prokuratura we Wrocławiu.

Jeden telefon wystarczył, żeby zatruć mi życie - skarży się 70-letnia pani Ula, która - jak twierdzi padła ofiarą nieuczciwych praktyk jednego z pośredników telekomunikacyjnych.

Opowiada: - Codziennie odbieram telefony, w których ktoś przekonuje mnie do zakupu cudownych produktów albo rewelacyjnych usług. Odmawiam, bo wiele razy przekonałam się, że to zwykłe cwaniactwo i próba wyciągania pieniędzy. Nie wiem co mnie wtedy podkusiło, żeby wdać się w rozmowę..

W maju pani Ula otrzymała telefoniczną propozycję zmiany abonamentu. Dotychczas płaciła około 80 zł za telefon i dostęp do internetu, nowy abonament miał wynieść 25 zł. Pamięta, że miły głos pytał, czy nie chciałaby płacić niższych rachunków za telefon. - Chyba każdy by chciał - odpowiedziałam. I to wystarczyło... A ja przecież wcale nie godziłam się na zmianę operatora, więc dwa razy pytałam czy dzwonią z Orange, czyli firmy, której byłam abonentką. W odpowiedzi usłyszałam, że tak.

Potem w imieniu nieznanej jej firmy PTS pani Ula otrzymała nakaz zapłacenia faktury za telefon - 25 zł. Zdziwiona poszła do najbliższego punktu Orange. I tam utwierdziła się, to nie od nich rachunek. Uznała, że ktoś chce ją naciągnąć więc papier odłożyła do szuflady.

Bardzo zdenerwowała się, gdy przyszedł drugi rachunek z ponownym żądaniem wpłacenia podobnej kwoty. Znów poszła do Orange, tym razem dowiedziała się, że nie jest już ich klientem. Ponoć na podstawie podpisanej przez nią umowy z inną firmą, PTS, przestała być klientem Orange. - Ale jakiej umowy? Ja nic z nikim nie podpisywałam. A na rachunku, który mi przysłano numer klienta jest zamazany - utrzymuje pani Ula, która natychmiast zaczęła szukać w internecie opinii na temat firmy PTS.

Wieści jeszcze bardziej ją zaniepokoiły. Bo dowiedziała się, że ludzi w podobnej sytuacji są dziesiątki. Na działanie firmy PTS skarży się wiele osób z różnych zakątków Polski.
- Akwizytorzy tej firmy, proponując zmianę umów o dostawę usług telefonicznych tak prowadzili rozmowy, by wprowadzić mnie w błąd, że są Telekomunikacji, z usług której korzystałam - uważa inna ,,klientka" PTS. Podobne skargi otrzymuje Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz rzecznicy praw konsumenta.

- Z podobnymi sprawami, jak ta opisywana zwróciło się do mnie około 20 mieszkańców powiatu radomszczańskiego - potwierdza Michał Sewerynek, Powiatowy Rzecznik Konsumentów w Radomsku. - W sytuacji gdy zachodzi podejrzenie, że doszło do fałszowania dokumentów radzę, by informowali o sprawie prokuraturę.

Pani Ula, która nie chce być klientem PTS próbowała skontaktować się z firmą, dzwoniąc na jeden z widniejących na rachunku telefonów. - Bez skutku. Próbowałam wiele razy, ale nikt ani raz nie podniósł słuchawki - mówi. Wysłała więc do firmy pismo z informacją, że nie godzi się na nieświadomie zawartą umowę.

Dostała odpowiedź - umowę można zerwać, ale trzeba zapłacić karę ponad 490 zł. - Oszukali mnie i jeszcze każą słono za to płacić - mówi z goryczą 70-latka, która ma teraz wyłączony telefon, musiała też na nowo podpisać kontrakt na internet. Chce dochodzić sprawiedliwości i skierować skargę do prokuratury.

My też próbowaliśmy skontaktować się z PTS. Usłyszeliśmy "nie ma takiego numeru", a automat infolinii bez końca informował ,,proszę czekać na połączenie z konsultantem".

Postępowanie w sprawie działalności Polskiej Telefonii Stacjonarnej prowadzone jest w VI Wydziale Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
- Przedstawione zostały już zarzuty trzem osobom, kurierom tej firmy. Są oni podejrzani o fałszowanie dokumentów - informuje prokurator Jakub Przystupa z Prok. Okr. we Wrocławiu.

- Wiemy, że krąg poszkodowanych może być bardzo szeroki. Klienci firmy skargi składają m.in. do rzeczników praw konsumenta w wielu miastach w Polsce. Do prokuratury zgłosiło się dotąd tylko część tych osób. Prosimy więc o kontakt wszystkie osoby, które uważają, że w wyniku działania tej firmy mogły odnieść jakieś szkody.

Postępowanie UOKiK przeciwko PTS zostało wszczęte w lipcu 2014 roku.
Wątpliwości Urzędu wzbudziło 6 praktyk przedsiębiorcy, m.in. klauzule w umowach oraz sposób oferowania zawarcia kontraktu przez callcenter. UOKiK sprawdza m.in., czy spółka wprowadziła klientów w błąd, sugerując podczas rozmowy, że zawierają oni nową umowę z dotychczasowym operatorem, a nie z PTS, lub przedłużają aktualną.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto