Mariusz G. nie jest winny spowodowania śmiertelnego wypadku w okolicach Fryszerki pod Radomskiem. 29 kwietnia po ponad rocznym procesie w Sądzie Rejonowym w Radomsku zapadł wyrok. Sąd uznał go również za niewinnego złamania sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Winę orzekł w tylko jednym punkcie aktu oskarżenia - chodzi o przygotowanie do użycia fałszywego dowodu tożsamości. Tu zasądzono karę roku i 3 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności.
Przypomnijmy, wypadek wydarzył się w 2012 r., kierujący ciężarówką potrącił rowerzystę, a następnie uciekł z miejsca zdarzenia. Wytypowany przez policję prawdopodobny sprawca przez półtora roku ukrywał się. Gdy w końcu został zatrzymany, w sądzie powiedział, że to nie on kierował, a jego znajomy. Ten pół roku po wypadku popełnił samobójstwo.
Proces miał charakter poszlakowy. Bezsprzecznych dowodów na winę G. nie było a, jak wyjaśniał prowadzący sprawę sędzia, wszelkie wątpliwości należało rozstrzygnąć na korzyść oskarżonego. – To nie znaczy, że sąd jednoznacznie stwierdza, że nie Mariusz G. prowadził ciężarówkę. Brak jest dostatecznych dowodów, by stwierdzić jego winę – tłumaczy sędzia Piotr Strzelczyk.
Badania śladów zapachowych wskazywały, że to nie G. prowadził auto, nie było też pogrążających go śladów DNA. Z drugiej strony były jednak zeznania więźnia, któremu G. miał się przyznawać do winy (inni więźniowie zaprzeczyli), oraz fakt, że w chwili zatrzymania oskarżony miał już przygotowane fałszywe dokumenty i chciał opuścić kraj.
Wyrok jest nieprawomocny, rodzina ofiary wypadku prawdopodobnie się od niego odwoła. Ma na to 14 dni.
- To świństwo... - mówi przez łzy o decyzji sądu żona zabitego rowerzysty.
Przez cały czas trwania procesu Mariusz G. przebywał w areszcie. W środę sąd nakazał zwolnienie aresztowanego.
Czytaj więcej w czwartek (30 kwietnia) w "Dzienniku Łódzkim" oraz 8 maja w tygodniku "Co Nowego".
Zobacz film
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?