W poniedziałek, 22 grudnia, w radomszczańskim sądzie pracy odbyła się kolejna rozprawa w sprawie zwolnienia Anny Kaurzel z pracy w Szpitalu Powiatowym w Radomsku. Przewodnicząca Międzyzakładowej Komisji NSZZ "Solidarność" straciła pracę, bo zdaniem dyrektora placówki przekazała wyniki badań malutkiej pacjentki osobie nieupoważnionej. Była pracownica jest także oskarżana o niepochlebne wypowiadanie się na temat pracy personelu, a tym samym o działanie na szkodę szpitala.
Podczas poniedziałkowej rozprawy strona pozwana (dyrektor Szpitala Powiatowego w Radomsku) złożyła wniosek o wyłączenie sędziego Adama Piotrowskiego z rozpoznawania sprawy. Dlaczego?
Jak wynika z uzasadnienia wniosku Anna Kaurzel przez wiele lat pełniła funkcję ławnika w Wydziale Pracy w Sądzie Rejonowym w Radomsku, a w związku z tym orzekała w jednym składzie z przewodniczącym składu w jej sprawie. A zgodnie z artykułem 49 KPC "okolicznościami wzbudzającymi wątpliwość co do bezstronności sędziego mogą być zarówno stosunki towarzysko-służbowe, osobiste lub przyjacielskie, jak i powiązania majątkowe, finansowe i kredytowe..."
Anna Kaurzel jest bardzo zaskoczona wnioskiem dyrektora. Choć przyznaje, że kiedyś była ławnikiem, zapewnia, że nie łączą ją z sędzią żadne stosunki towarzysko-służbowe ani osobiste. - To są kpiny... Moje towarzyskie kontakty z sędzią? Ja pana Piotrowskiego osobiście znam tylko i wyłącznie z procesów sądowych, w których uczestniczyłam jako świadek, a ławnikiem w sądzie byłam 15 lat temu i nigdy z żadnym sędzią nie łączyły mnie jakiekolwiek towarzyskie stosunki - mówi Anna Kaurzel. - Strona pozwana nie przedstawiła żadnego dowodu potwierdzającego zasadność rozwiązania stosunku pracy. Ten stosunek rozwiązano z przyczyn mojej działalności związkowej. To jasne, bo na to wskazuje materiał dowodowy. Ponieważ nie mają żadnego argumentu... tonący brzytwy się chwyta...
W poniedziałek do prokuratury trafił także wniosek Anny Kaurzel przeciwko rzecznikowi odpowiedzialności zawodowej. - Postępowanie które zostało wszczęte w mojej sprawie - tzn. pani rzecznik wystąpiła o ukaranie mojej osoby - jest zupełnie bezpodstawne - dodaje szefowa "S".
Rozprawę odroczono.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?