Samorządowe urzędy. Przerost etatów czy brak rąk do pracy?

"Rośnie armia urzędników samorządowych", "liczba urzędników w Polsce wciąż rośnie" - alarmują ogólnopolskie media.
Opinie na ten temat pojawiają się również na naszej stronie internetowej. - Aby utrzymać taką armię miejskich i powiatowych urzędników, trzeba wyprzedawać pokomuszy majątek - pisze jeden z internautów pod informacją o sprzedaży działki przy ul. Brzeźnickiej.

Czy urzędników w urzędach miast i urzędach miejskich rzeczywiście jest zbyt wielu?
Rdomszczański magistrat zatrudnia na etatach 163 osoby. Czy to dużo? W tej sprawie nieoczekiwanie władza i opozycja mają jedno zdanie.
- Zatrudnienie jest optymalne. Od 31 grudnia 2011 roku do sierpnia tego roku zatrudniliśmy w urzędzie dziewięć nowych osób - wyjaśnia Radosław Zatoń, sekretarz miasta. - Wiązało się to m.in. z powołaniem biura gospodarki odpadami komunalnymi. Dwie osoby są zatrudnione przy dowożeniu dzieci niepełnosprawnych do szkoły... Urząd jednak nie wyczerpał limitu zatrudnień, nadal są wakaty.

Zatrudnienie w magistracie było jednym z tematów, którym zajmowali się niedawno także miejscy radni z komisji rewizyjnej.
- Nie widzę przerostu zatrudnienia w urzędzie miasta. Były jedynie uwagi do wydziału promocji, gdzie pracuje osiem osób oraz biura rzecznika prasowego, które zatrudnia dwie osoby. W porównaniu do podobnych wydziałów w starostwie to spora różnica - mówi Tomasz Kornacki, radny miejski PO, a jednocześnie sekretarz w starostwie powiatowym. - W powiecie, w biurze rzecznika i promocji pracują tylko trzy osoby... To jest taki jedyny dysonans.

Czy mamy do czynienia z "samorządową armią"?
W Radomsku 163 magistrackich urzędników przypada na 48.610 mieszkańców. W regionie jesteśmy najmniejsi. Mimo to spróbowaliśmy porównać nasze miasto z innymi, sprawdzając, ilu mieszkańców przypada na jednego urzędnika. Po przeliczeniu, okazało się, że w Radomsku jest ich 298, czyli całkiem sporo.

Ilu urzędników jest za miedzą?
W Piotrkowie, największym z miast prezydenckich w naszym regionie (76.352 mieszkańców), w magistracie zatrudnionych jest 273 urzędników. To oznacza, że na jednego z nich przypada niespełna 280 mieszkańców. Podobnie jest w Bełchatowie. W mieście liczącym nieco ponad 60 tysięcy mieszkańców na jednego urzędnika przypada niemal 285 bełchatowian. Tamtejszy magistrat ma niemal 211 etatów.

W Tomaszowie mieszkają 63.494 osoby, a urzędników miejskich jest niemal 193. To oznacza, że tomaszowski magistrat ma najwięcej pracy. Na jednego urzędnika przypada bowiem niemal 329 mieszkańców, najwięcej w całym regionie....

Czytaj dalej na następnej stronie...
Zapytaliśmy więc w tamtejszym magistracie o politykę kadrową.
- Od 2006 roku liczba pracowników urzędu miasta w Tomaszowie Mazowieckim i instytucjach podległych takich jak Urząd Stanu Cywilnego, targowisko miejskie czy cmentarz komunalny utrzymuje się praktycznie na niezmienionym poziomie i to pomimo rosnącej liczby zadań nakładanych na samorządy - informuje Jakub Pietkiewicz, pełnomocnik prezydenta ds. komunikacji społecznej i informacji. - Dzieje się to również wbrew rosnącej ilości obowiązków o charakterze administracyjnym, związanych chociażby z pozyskaniem i rozliczeniem środków unijnych.

Tomaszów pozostaje poza zasięgiem. Pozostałe miasta, jak łatwo zauważyć, mają podobną średnią zatrudnienia. I nie ma znaczenia, że Radomsko jest najmniejsze, a tutejszy magistrat ma najniższą liczbę urzędników. Największy Piotrków ma ponad 100 urzędników więcej - średnią i tak jest zbliżony do naszego miasta.

Ewentualne powody do zmartwienia może mieć za to Bełchatów, porównywalny wielkością z Tomaszowem. Tomaszów, choć jest miastem nieco większym, na etatach utrzymuje mniej pracowników.

Jak radzą sobie mniejsze samorządy?
W małych miastach i miasteczkach samorządowe urzędy zajmują się sprawami nie tylko mieszkańców miasta, ale całych gmin. Na przykład w gminie Opoczno mieszka 35.439 osób. W urzędzie miejskim pracuje tam 113 urzędników. Łatwo policzyć, że na jednego przypada prawie 314 mieszkańców.

Nasze dwie gminy miejsko-wiejskie są znacznie mniejsze. W gminie Kamieńsk (6.080 mieszkańców) na jednego urzędnika (w sumie jest ich 28, w tym siedem to byli stażyści) przypada ponad 217 osób. W większej gminie Przedbórz (7.637 mieszkańców) urzędników jest również 28. Jednak na jednego z nich wypada prawie 273 mieszkańców. Jak z tego wynika, przedborscy urzędnicy muszą pracować znacznie efektywniej.
- Zatrudnienie od kilku lat nie rośnie, chociaż mamy wakaty. W regulaminie organizacyjnym urzędu miejskiego przewidziano 36 etatów - tłumaczy Renata Koska, sekretarz urzędu miejskiego.

Czy można więc mówić o ,,armii urzędników"?
Samorządy nie szastają pieniędzmi i szukają oszczędności wszędzie, gdzie się da. Poza tym nałożone na nie zadania muszą wykonywać. Do uzgodnienia pozostaje kwestia, ilu urzędników ma tę prace wykonać.
Ale trzeba też na to spojrzeć z drugiej strony. Przy mniejszej liczbie zatrudnionych, trzeba wykonać i tak tę samą pracę. Jak to zrobić? - Zwykle rozdziela się ją na innych - nie ukrywają urzędnicy.