Pracownicy stali przy maszynach ubrani w kurtki, czapki, polary, a nawet dwie pary spodni.
- Kiedy przyszliśmy o 5.30, nie dało się wytrzymać, robiliśmy pajacyki, aby się rozgrzać - opowiadają osoby zatrudnione w Indesicie (nie chcą ujawnić swoich nazwisk z obawy przed represjami ze strony pracodawcy). - Tragicznie było w magazynach, gdzie panował 14-stopniowy mróz!
- Ręce nam drętwiały, a nie można założyć rękawiczek, bo przeszkadzają w pracy przy produkcji - mówią inni.
Po kilku godzinach pracy zwołano zebranie pracowników.
- Spodziewaliśmy się, że dostaniemy wolne do końca dnia, byliśmy nawet gotowi odpracować to w sobotę - mówią pracownicy produkcji. - Zamiast tego usłyszeliśmy, że nie jesteśmy przykuci do stanowisk pracy i w każdej chwili możemy odejść, jeśli nam się nie podoba.
- W weekend wystąpiła awaria systemu grzewczego - tłumaczy Zygmunt Łopalewski, rzecznik Indesitu. - Musi upłynąć pewien czas, zanim pomieszczenia się nagrzeją. Konsultowaliśmy się z pracownikami i nie dotarły do nas głosy, że nie da się pracować z powodu zimna. Przygotowaliśmy jednak dodatkowe ubrania i zamówiliśmy ciepłe posiłki dla załogi.
Rzeczywiście, po kilku godzinach temperatura w hali wzrosła do 10, a w magazynach do -10 st C. Pracownicy nie dostali jednak odzieży ochronnej ani posiłków.
- Interweniowaliśmy u pracodawcy - mówi Kamil Kałużny, rzecznik Państwowej Inspekcji Pracy w Łodzi. - Zapewnił, że podjął kroki, by poprawić warunki pracy.
Taka sytuacja, zdaniem osób zatrudnionych w Indesicie, występuje nie pierwszy raz.
- Często zdarzało się, że kiedy przychodziliśmy do pracy po weekendzie lub dłuższej przerwie, było równie zimno, choć nie występowały wówczas żadne awarie.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?