Mówi o sobie że jest szczęściarzem i wierzy, że marzenia się spełniają, a najlepszym dowodem jest on sam. Waldemar Piszczała z Orzechówka, hodowca gołębi pocztowych w sześciu kategoriach w regionie Łódź zdobył pięć okazałych pucharów. Jeden z nich, mimo że najmniejszy, jest najcenniejszym.
W tym roku w styczniu pan Waldemar zdobył go na Światowej Olimpiadzie Gołębi Pocztowych w Poznaniu, która po ponad 20 latach odbyła się w Polsce w kategorii gołębi rocznych. Wywalczył tam trzecie miejsce i brązowy medal. Nie kryje satysfakcji. - Hodowcy przez kilkadziesiąt lat pracują, aby zdobyć tytuł olimpijczyka, mnie udało to się po 12 latach, a mój gołąb spośród kilku milionów gołębi w tej kategorii jest trzeci na świecie - opowiada z uśmiechem.
Swojej pasji pan Waldemar oddany jest bez reszty.
- Jestem zodiakalnym baranem, upartym i konsekwentnym w działaniu, do wytyczonego celu dążę konsekwentnie - mówi.
"Lotowanie" gołębi pocztowych to rodzaj sportowej rywalizacji. Zdaniem naszego bohatera to hobby, które wymaga miłości do zwierząt i ptaków. - Nie każdy może "zapuścić" sobie gołębie. Często po roku, dwóch, nic z tego nie wychodzi - dodaje nasz rozmówca. To nie wędkarstwo, że raz na tydzień usiądzie się z wędką nad wodą. Z gołębiami trzeba przebywać cały czas.
Gołębie hodował jego ojciec i starszy brat.
- I tak już zostało w rodzinie - mówi.
Podkreśla, że chcąc startować w zawodach, należy nad gołębiem pracować jak nad zawodnikiem pokonującym długie dystanse.
W ciągu dnia swej pasji pan Waldemar poświęca od 3 do 4 godzin, a bywa, że w okresie zawodów nawet do 7 godzin.
- Dieta, pożywienie, odpowiednie witaminy, szczepienia wylatanie ptaka, a przede wszystkim... przebywanie z nim. Są chwile, że trudno powstrzymać łzy - opowiada. - Gdy z lotu nie wraca tzw. gołąb pewniak ma człowiek czarne myśli, przeczuwa najgorsze. Może złapał go jastrząb lub zdarzył się inny wypadek?... Gdy po dwóch tygodniach widzę go znów, wycieńczonego i zmęczonego, na kracie swojego gołębnika, niejednokrotnie łzy same cisną mi się do oczu.
Mimo że statuetka olimpijska w gąszczu pucharów zdobytych przez pana Waldemara jest najmniejsza, dla hodowcy z Orzechówka przedstawia największą wartość.
Waldemar Piszczała w IV edycji naszego plebiscytu otrzymuje numer 3.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?