Pielęgniarki odejdą od łóżek, założą czarne stroje albo czepki. Formy protestu jeszcze nie uzgodniono, ale wiadomo, że 12 maja nastąpi zaostrzenie akcji protestacyjnej, która w Szpitalu Powiatowym w Radomsku trwa od 23 marca.
Podczas poniedziałkowego spotkania pielęgniarki i położne rozmawiały o tym, co dalej. - Planujemy przeprowadzenie strajku ostrzegawczego. Odejście od łóżek na dwie godziny będzie ostatecznością. Decyzję o formie protestu w najbliższy piątek podejmie zarząd - mówi Halina Kępa, przewodnicząca zarządu OZZPiP w radomszczańskim szpitalu.
Przypomnijmy, decyzję o akcji protestacyjnej podjęto po referendum, w którym za strajkiem opowiedziało się 429 pracowników szpitala (przeciwko były 34 osoby). Powodem jego przeprowadzenia jest spór w dyrektorem szpitala dotyczący podziału ponad 4 mln zł przeznaczonych na podwyżki. To kwota dla pracowników, która trafiła do placówki dzięki podpisaniu wyższych kontraktów z NFZ.
Pracownicy domagają się, by zaległe pieniądze zostały im wypłacone w ciągu 2 najbliższych lat. Dyrektor szpitala Radosław Pigoń od początku przekonuje, że placówka wciąż boryka się z problemami finansowymi i musi spłacać długi, więc jej sytuacja nie pozwala na takie kroki. Zaproponował jednak wzrost wynagrodzeń w formie tzw. dodatku czasowego. W ten sposób pracownicy mieliby dostać swoje pieniądze w ciągu 4 lat.
Obie strony jeszcze przed rozpoczęciem protestu deklarowały chęć prowadzenia rozmów, nikt jednak nie chce zmienić swojego stanowiska. - Nie było żadnych rozmów, to są tylko publiczne deklaracje dyrektora - twierdzi Anna Kaurzel, przewodnicząca radomszczańskiej "Solidarności".
Czytaj więcej w kolejnych wydaniach "Dziennika Łódzkiego".
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?