Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lot szybowcem nad Gdynią jak sto lat temu. "Niektórzy twierdzą, że nie da się tego powtórzyć"

Andrzej Kowalski
Andrzej Kowalski
Lot szybowcem nad Gdynią jak sto lat temu. "Niektórzy twierdzą, że nie da się tego powtórzyć"
Lot szybowcem nad Gdynią jak sto lat temu. "Niektórzy twierdzą, że nie da się tego powtórzyć" Sebastian Kawa/Facebook
Sebastian Kawa, profesjonalny pilot szybowców i lekarz z zawodu, postanowił przelecieć się nad Gdynią, startując z klifu. Całą swoją przygodę publikował na swoich kanałach w mediach społecznościowych i dokonał tego, czego zdaniem niektórych "nie da się powtórzyć". O co chodzi?

Lot nowoczesnym szybowcem z klifu

Sebastian Kawa postanowił wystartować szybowcem z małego klifu, zupełnie jak robiono to ponad sto lat temu. Jak zdradzał, dla niektórych to wyczyn niemożliwy do powtórzenia - wystartować nowoczesnym szybowcem z takiego właśnie miejsca.

- Czy nowoczesny szybowiec może wykorzystać mały klif do latania? Szybowce na klifach latały w Polsce w okresie międzywojennym. Na morenowych pagórkach rozgrywano w Gdyni 100 lat temu II ogólnopolski konkurs szybowcowy. Loty trwały po kilkanaście sekund, wokoło było wiele łąk do lądowania, a szybowce latały bardzo wolno, więc słaby wiatr i krótki stok były wystarczające. Niektórzy twierdzą że nie da się tego powtórzyć nowoczesnym szybowcem - opisuje na swoim profilu na Facebooku Sebastian Kawa. - Postanowiliśmy spróbować.

ZOBACZ TAKŻE: Polscy żeglarze w olimpijskiej formie. Medal MŚ klasy 49er był blisko

Jak opowiada pilot szybowca, motywacją dla jego próby niego były relacje Roberta Machela, który "na klifach w Orłowie lata niemal codziennie".

- Namawiał mnie na wyprawę z szybowcem. Trzeba jednak powiedzieć, że trudno było znaleźć miejsce do startu, bo chociaż mamy tu obok lotnisko Kosakowo, to wojskowa baza była dla nas niedostępna - opowiada Kawa.

Koniec końców udało się otrzymać zgodę od 43. Bazy Lotnictwa Morskiego. I w ten sposób możliwa była misja, która zaowocowała niesamowitymi widokami.

Niesamowity lot. "Nawet świnie mogą latać na klifie"

Sebastian Kawa relacjonował swój lot na zdjęciach i filmach, jakie publikował na Facebooku. Dzięki temu mogliśmy zobaczyć, jak prezentuje się brzeg z punktu widzenia pilota nowoczesnego szybowca:

Pilot podchodził do swojej misji także z przymrużeniem oka, pokazując, że w dzisiejszych czasach "nawet świnie mogą latać na klifie":

ZOBACZ TAKŻE: "Śledziowe żniwa" na Zalewie Wiślanym. Sezon zaczął się nieco szybciej! W 2024 roku na Bałtyku będzie można złowić 40 tys. ton śledzi

Na koniec, kiedy zaczęło się już robić ciemno, przyszedł czas na lądowanie. To było możliwe dzięki życzliwości 43. Bazy Lotnictwa Morskiego.

Jak działają szybowce?

Sebastian Kawa jest jednak profesjonalistą, który pilotuje szybowcami od 1988 roku. Jak możemy przeczytać na jego stronie internetowej, w ten sposób kontynuuje on pasję swojego ojca.

- Zdobył już 18 złotych, 3 srebrne, 3 brązowe medale mistrzostwa świata, 9 złotych mistrzostw Europy i zwyciężył w dwu światowych Igrzyskach Lotniczych. Każdy z tych medali to wiele dni zmagań z przyrodą i konkurentami. Wielkim wyzwaniem były jego pionierskie loty w Himalajach i Kaukazie. Wcześniej z powodzeniem uprawiał żeglarstwo. Z zawodu lekarz - czytamy notkę na jego stronie sebastiankawa.pl.

Na portalu Sebastiana Kawy możemy się dowiedzieć wielu rzeczy na temat samego szybownictwa. Także te podstawowe, jak na przykład w jaki sposób latanie tymi maszynami jest w ogóle możliwe.

- Lot w powietrzu możliwy jest na dwa sposoby. Po pierwsze, w powietrzu mogą unosić się aerostaty, statki powietrzne które są lżejsze od powietrza jak balony i sterowce - czytamy na stronie Sebastiana Kawy. - Drugim sposobem unoszenia się w atmosferze jest spychanie powietrza w dół. Na tej zasadzie, dynamicznie oddziałując na powietrze poruszają się ptaki, szybowce, samoloty, lotnie, paralotnie, helikoptery, latawce, nasiona klonu i wiele innych "statków powietrznych".

ZOBACZ TAKŻE: 3. Flotylla Okrętów ma już 53 lata. Uczczono rocznicę powstania jednostki

Zasada jest w tych wszystkich wymienionych przypadkach podobna. Zaopatrzone są one w płat, który przesuwa się i kieruje w dół opływające go powietrze.

- Według zasady Newtona, jeśli powstaje siła, która popycha powietrze w dół, to musi pojawić się taka sama co do wartości zwrócona przeciwnie, która popycha skrzydło w górę. Może to być niewielki płat śmigła, którego końcówki ocierają się o prędkość dźwięku albo ogromne skrzydło majestatycznie przemieszczającego się szybowca czy samolotu o elektrycznym napędzie.

Puentując - pan Sebastian pchał powietrze w dół, aby wzlecieć nad gdyńskimi klifami.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Lot szybowcem nad Gdynią jak sto lat temu. "Niektórzy twierdzą, że nie da się tego powtórzyć" - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto