Alkohol w bursie w Przedborzu? Interweniowała policja

To było nieuzasadnione wtargnięcie policjantów na imprezę wigilijno-noworoczną – mówi Miłosz Naczyński, burmistrz Przedborza o sobotniej akcji policji w siedzibie byłej bursy szkolnej. Mundurowi odpierają zarzuty. - Musieliśmy zareagować na zawiadomienie, iż w placówce oświatowej spożywany jest alkohol, czyli łamane są przepisy ustawy o wychowaniu w trzeźwości – twierdzą.

Gdy Koło Pszczelarzy z Fałkowa organizowało w Przedborzu imprezę podsumowującą miniony rok, chyba nikt nie spodziewał się, że będzie miała ona niecodzienny finał. - To było w zasadzie spotkanie wigilijno-noworoczne. Zostałem na nie zaproszony, podobnie jak ksiądz proboszcz, przewodniczący rady, byli obecni pszczelarze z Przedborza, dzieci wystawiły jasełka... - opowiada Miłosz Naczyński, burmistrz miasta. - Wyszedłem wcześniej, ale po 18 dostałem telefon, że do bursy weszło sześciu policjantów z Radomska i zaczęło legitymować zebranych. Jakim prawem? Przecież wystarczyło zapytać organizatora o charakter spotkania albo zadzwonić do mnie i wszystko byłoby wiadomo.

To jeszcze nie był koniec. - Po godzinie dostałem drugi telefon, że policjanci legitymują gości przebywających w schronisku. Natychmiast wsiadłem w samochód i tam pojechałem. Od prowadzącego akcję policjanta dowiedziałem się, że dostali zawiadomienie o „hucznej zabawie” - mówi Miłosz Naczyński.

Policjanci podchodzą do interwencji spokojniej. - Dostaliśmy zgłoszenie o imprezie w bursie szkolnej, na której pojawił się alkohol. Musieliśmy w tej sytuacji interweniować. Osoba zgłaszająca poprosiła, by w akcji wzięli udział policjanci z Radomska a nie z Przedborza – wyjaśnia komisarz Włodzimierz Czapla z Komendy Powiatowej Policji w Radomsku.

Burmistrz podkreśla tymczasem, że impreza nie odbywała się w bursie, ale w części gastronomicznej, w stołówce...

Jak zakończyła się cała sprawa? O tym więcej w piątkowym tygodniku "Co Nowego"