Alkomatu nie da się oszukać... czyli efekty policyjnej akcji "Trzeźwy kierowca" w Radomsku

„Wypiłem energetyka do obiadu i... odfrunąłem” tak tłumaczył swoje promile w organizmie jeden z radomszczan podczas kontroli stanu trzeźwości - wspomina asp. Piotr Bednarski z KPP w Radomsku. Podczas ubiegłopiątkowej akcji "Trzeźwy kierowca” prowadzonej całą dobę od godz. 6. 17 stycznia do godz. 6. 18 stycznia na szczęście takich wykrętów oraz kierujących na podwójnym gazie było niewielu. Na 754 przebadane osoby tylko lub aż cztery kierowały autem pod wpływem alkoholu. Jedna z nich miała powyżej 0,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

- Od szóstej rano do czternastej prowadziliśmy akcję, na 158 zatrzymanych nie było ani jednego nietrzeźwego kierującego. Wypisaliśmy tylko kilka mandatów za brak pasów bezpieczeństwa. Nic więcej. Widać, że kierowcy zaczęli się trochę bać konsekwencji. Wiedzą, że jazda po tzw. ,,piwku” nie ujdzie im na sucho – mówi asp. Piotr Bednarski z KPP w Radomsku, prowadzący kontrolę trzeźwości przy ulicy Kościuszki.

Nie zawsze jednak jest tak wzorcowo. Nie ma tygodnia by policjanci nie wysyłali zawiadomień o prowadzeniu pojazdu pod wpływem alkoholu do sądu karnego. Najwięcej kierowców prowadzących ,,pod wpływem” wpada rano.
- Kierowcy wydaje się, że jeżeli jest wysoki i dobrze zbudowany to może wypić więcej i rano będzie już zupełnie trzeźwy, a to nie prawda. Organizm różnie reaguje na alkohol i waga i wzrost nie mają priorytetowego znaczenia - twierdzi st.sierż. Mariusz Włodarczyk z KPP w Radomsku.

Funkcjonariusze często spotykają się z wykrętami dotyczącymi spożycia alkoholu.
-Są oczywiście standardowe typu „piłem wczoraj, niedużo, myślałem, że dziś alkomat już nic nie wskaże”, czy takie o picu syropu, kropli na bazie alkoholu - mówi st.sierż. Mariusz Włodarczyk z KPP w Radomsku.

Więcej pijanych kierowców to mężczyźni. – Kobiety najczęściej ,,wpadają” po 8 marca, twierdzą, że wypiły jednego drinka by uczcić swoje święto. Radomszczanom jednak nigdy nie brakowało inwencji aby obejść przepisy. Wśród kierowców krąży wiele pomysłów na to, jak oszukać policyjny alkomat. Niektórzy twierdzą, że najprostszym sposobem są gumy do żucia. Mają one oszukać samego policjanta, który nie wyczuje od kierowcy woni alkoholu. Inni proponują, by zapach alkoholu neutralizować za pomocą płynu do płukania ust. Niestety na ten sposób trzeba uważać i to bardzo, bo niektóre mogą zawierać… alkohol. I w starciu z alkomatem raczej zaszkodzą niż pomogą.

Podobnie może być z perfumami i płynem do spryskiwaczy. Kiedy rozpyli się je na chwilę przed badaniem alkomatem z pewnością pomiar wskaże na spożycie alkoholu.

- Jeżeli ktoś tłumaczy, że wynik jest pozytywny, bo przed chwilą się perfumował, czy czyścił szyby, to oczywiście powtarzamy próbę na alkosensorze lub alkomacie stacjonarnym. Tak, też robimy w przypadku gdy ktoś nie wierzy w pomiar na urządzeniu AlcoBlow - mówi st.sierż. Mariusz Włodarczyk z KPP w Radomsku.

Kierowcy sugerują, że w oszukaniu policji pomocne mogą być także zimny prysznic i kawa, wtedy będziemy wyglądać na wypoczętych. Ich działanie na niewiele się jednak zda bo alkomatu interesuje tylko alkohol, a nie to, jak się czujemy. - Zatem, należy się zastanowić kogo tak naprawdę oszukujemy, czy przypadkiem nie samego siebie, bo nie da się oszukać alkomatu, żadne sposoby nie pomogą. Najlepiej po prostu zapomnieć o wsiadaniu za kółko po wypiciu alkoholu – mówią policjanci z KPP.