Radomszczański kulturysta Andrzej Rak po raz czwarty włożył na głowę koronę mistrza świata. Tym razem zdobył ją startując na Słowenii, w zawodach zorganizowanych przez federację IBFF.
Ten start miał być ukoronowaniem tegorocznego sezonu. Nasz zawodnik rozpoczął go mocnym akcentem, od zdobycia tytułu mistrza Polski federacji WBBF i WPF, ale potem przyszły słabsze występy. Nie udał się start w mistrzostwach Polski NAC - tam radomszczanin był szósty. Nie doszedł do skutku także lot do Brukseli, na mistrzostwa organizacji WPF... Pozostał spory niedosyt.
Do Słowenii przylecieli kulturyści z Argentyny, Indii, RPA, Bałkanów... Ponad 200 osób, kobiet i mężczyzn. Na szczęście nie było wątpliwości, kto jest najlepszy. - W zawodach tej organizacji startowałem po raz pierwszy i mam satysfakcję, bo w kategorii masters pokonałem w nich niedawnego brązowego medalistę mistrzostw świata organizacji NAC - mówi Andrzej Rak. - Dodatkowo, jako jedyny z 15 startujących Polaków zdobyłem tytuł mistrzowski, a rywalizacja była naprawdę spora. Świetnie przygotowanych zawodników miały Indie, byli praktycznie poza zasięgiem kulturystów z Europy.
Dodajmy, że zawody odbywały się w niecodziennych plenerach, w pobliżu mariny jachtowej, niemal pod gołym niebem. - Było wielu turystów, każdy, kto chciał obejrzeć zawody, mógł podejść, usiąść i poparzyć. Bardzo podobała mi się organizacja turnieju, podejście do zawodników - opowiada kulturysta.
Przypomnijmy, że po raz pierwszy nasz zawodnik został mistrzem świata w 2012 roku. Wówczas był najlepszym kulturystą-amatorem występującym w organizacji NAC. Kilka miesięcy później triumfował w kolejnych zawodach, zorganizowanych przez dwie federacje - WBBF i WFF.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?