Radomszczanka Andżelika Chodorek, prezes Radomszczańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami wygrała plebiscyt na "Kociarza Roku 2012". Wybory organizował miesięcznik "Cztery Łapy" i Polska Federacja Felinologiczna Felis Polonia. W poniedziałek w warszawskim Teatrze Sabat Małgorzaty Potockiej odbyła się uroczysta gala, podczas której zwyciężczyni odebrała statuetkę. Jak się dowiedzieliśmy radomszczanka miażdżącą ilością ponad tysiąca głosów wygrała z lekarzem weterynarii Martą Klawikowską oraz Kazimierą Szczuką – miłośniczką kotów, znanym historykiem literatury i publicystką.
- Wciąż żyje emocjami, tą wspaniałą atmosferą wielkiej gali. Zawsze myślałam, że do takich plebiscytów dostają się bardziej znani ludzie, aktorzy , politycy… Tytuł Kociarza Roku 2012 jest dla mnie zwieńczeniem kilkunastu lat pracy ze zwierzętami. A pomagam nie tylko kotom, ale i psom, zwierzętom gospodarskim, ptakom, dzikim zwierzętom – mówi Andżelika Chodorek.
Prezes RTOZ prowadzi tzw. „Kocią Arkę Noego” (KAN), przytulisko dla zwierząt, w którym opiekę znalazło kilkadziesiąt kotów. Sama w domu ma siedem kotów, chorych i kalekich… których nikt nie chciał. Zna jednak doskonale wszystkich podopiecznych towarzystwa, bez problemu wymienia imiona: Gucio, Mamba, Iga , Bączek, Amelka… Wie, jak były leczone, kiedy szczepione.
O swojej nominacji dowiedziała się po czasie, okazało się, że jej kandydaturę zgłosiła łodzianka mieszkająca od niedawna w Radomsku, która adoptowała dwa koty z KAN. - Stwierdziła, że widziała różne fundacje i stowarzyszenia pomagające zwierzętom, ale nie spotkała się z sytuacją bezpośredniego zajmowania się podopiecznymi. Nie chodzi tylko o profilaktykę i pogadanki, ale o toby mieć bezpośredni kontakt ze zwierzętami – mówi Andżelika Chodorek.
Towarzystwo działa od 2002 roku, od 2004 roku posiada status organizacji pożytku publicznego. Pani Andżelika jest jego współzałożycielką i prezesem i, jak żartuje, nie może się pozbyć tego stanowiska. –Zarządzania towarzystwem nikt nie chce przejąć, a przydałby się ktoś młodszy, silniejszy, bardziej operatywny – przyznaje.
W organizacji działa obecnie 29 członków, a kolejnych chętnych jest niewielu. – Niedawno zgłosiły się dwie młode dziewczyny, które oferowały, że będą przychodzić i pomagać co sobotę. Przyszły może dwa razy, zrezygnowały, gdy okazało się że to wcale nie jest taka łatwa praca – opowiada prezes.
Członkowie towarzystwa jeżdżą na interwencje na terenie całego powiatu radomszczańskiego, a wezwań jest coraz więcej. - Zwierzęta cierpią i ludzie na to reagują i to dobrze, ale wszystko kosztuje, a koszty wyjazdów pokrywane są z prywatnych pieniędzy. Za kasy towarzystwa pieniądze idą wyłącznie na poprawienie zdrowia zwierząt – zapewnia Andżelika Chodorek...
Czytaj więcej na następnej stronie...
Kocia Arka Noego powstała we wrześniu 2008 roku, w wynajmowanym przez towarzystwo lokalu dom znalazło kilkadziesiąt kotów. Do adopcji trafiło w sumie około 500 kotów oraz 70 psów. Prezes przyznaje, że za wynajem musi płacić sama z własnej kieszeni, tylko czasami zdarza się pomoc. - Przez pierwsze półtora roku działania ”Arką” zajmowałam się sama, teraz mam już dużo pomocy. Gdyby więcej osób się zaangażowało , więcej zwierząt zostałoby uratowanych. „ Arka” jest niezbędna w Radomsku, bo kotów jest bardzo dużo, a okazuje się, że nie ma dla nich miejsca w schronisku – żali się laureatka plebiscytu Kociarz Roku.
Jak dodaje, radomszczańska Kocia Arka Noego została zauważona dzięki internetowemu forum Miau.pl. Z jego przedstawicielami towarzystwo współpracuje od lat, dzięki nim udaje się zbierać fundusze i oddawać koty do adopcji. - Pomoc z zewnątrz jest bardzo potrzebna, bo zwierząt mamy bardzo dużo, a pieniędzy wciąż mało – mówi Andżelika Chodorek.
Obecnie pod opieką towarzystwa znajduje się ok. 60 kotów i liczba ta się nie zmniejsza, bo nawet gdy jakieś trafiają do adopcji, systematycznie przynoszone są następne. Miesięcznie na jedzenie i żwirek trzeba wydać 2,5 tys. Zł, drugie tyle - na leczenie. - Do Arki nie trafiają zdrowe piękne koty, ale takie okaleczone, chore, zapchlone i zarobaczone – tłumaczy Chodorek.
W ostatnich miesiącach "kociarnia" borykała się z poważnymi problemami finansowymi, ale pojawiła się szansa na wyjście z trudnej sytuacji. Towarzystwo zwyciężyło w styczniowym konkursie sklepu Krakvet. Organizacja otrzymała pomoc w wysokości ponad 19 tys. zł. - Taka pomoc wystarczy na kilka ładnych miesięcy, co dalej zobaczymy – mówi prezes.
Dodatkowo podczas niedzielnego Dnia Kota zorganizowanego w MDK w Radomsku udało się zebrać ponad 870 zł. Wielu przyjaciół towarzystwo zyskało także podczas poniedziałkowej gali. – Pomoc zaoferował producent karmy. Radio TOK FM chce zrobić godzinną audycję na temat Arki, lekarz weterynarii zaproponował bezpłatne badania laboratoryjne. Owocna będzie na pewno współpraca z redaktor naczelną „Czterech Łap”, tam będę mogła drukować artykuły o naszych kotach i przedstawiać ich zdjęcia – mówi Andżelika Chodorek.
Podstawą funduszy fundacji są pieniądze z „jednego procenta” , darowizn i zbiórek. W ubiegłym roku z tego pierwszego źródła udało się pozyskać 15,4 tys. zł. Członkowie towarzystwa liczą, że i w tym roku nie zawiodą się na miłośnikach kotów. - Widać, że coraz więcej ludzi pomaga, mam więc nadzieję, że wszystko pójdzie lepszą drogą – mówi Kociarz Roku 2012.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?