Przedstawiciele szpitala jeszcze przed przeprowadzką do nowej siedziby przejedli milionowy kredyt, zamiast przeznaczyć go na wdrożenie planu naprawczego. Z kolei identyczna liczba łóżek w nowym, jak i w starym obiekcie, z góry spisuje szpital na straty... To wnioski po zewnętrznym audycie placówki.
Światło dzienne ujrzały wstępne wyniki pracy firmy audytorskiej, której zadaniem jest ocena sytuacji finansowej szpitala w Radomsku i wskazanie możliwości jej poprawy. Niestety, nie są pozytywne.
- Powierzchnia nowego szpitala wynosi 26 tysięcy metrów kwadratowych, starego wynosiła pięć, a łóżek wciąż jest tyle samo. Różnica jest taka, że miesięczne utrzymanie kosztuje teraz 490 tys. zł, a do niedawna było to 90 tysięcy. Wniosek: jeżeli szpital nie ma planu zwiększenia liczby łóżek, to nie ma planu, by zacząć przynosić zyski. W końcu pieniądze do szpitala idą za pacjentem - stwierdził podczas minionej sesji rady powiatu Mirosław Stasik, prezes firmy Audit-Solutions, która na zlecenie powiatu prowadzi audyt w szpitalu.
Co do "przejedzonego" kredytu, to szpital wziął 15 mln zł w 2007 r. na spłatę kilku mniejszych kredytów. I te zostały spłacone, tyle że reszta pieniędzy poszła na wydatki bieżące, m. in. pensje pracowników. Teraz szpital nie ma zaś za co spłacać gigantycznego kredytu, którego miesięczna rata wynosi 200 tys. zł. Tymczasem pieniądze, którymi dysponuje placówka, nie pokrywają nawet bieżących zobowiązań. Same długi wynoszą 6,5 mln zł. Jedną z przyczyn złej sytuacji finansowej szpitala, według audytorów, był brak kontraktu na ratownictwo.
- Można było przewidzieć, że będzie problem z jego uzyskaniem - zwrócił uwagę Stasik.
Zawinił także stały wzrost wynagrodzeń przy jednoczesnym spadku przychodów.
- W latach 2009-2010, kiedy przychody spadały, koszty wynagrodzeń też powinny, a było odwrotnie - dodał audytor.
Jak szpital może wyjść z długów?
- Należałoby m. in. zwiększyć kontrakty - skwitował Mirosław Stasik.
Audyt ma zakończyć się w połowie sierpnia. Jego wstępne wyniki nie podobają się wszystkim radnym. - Pieniądze z kredytu nie zostały do końca przejedzone, tylko poszły na ratowanie szpitala - uważa radny Włodzimierz Leszczyński, jednocześnie lekarz w szpitalu.
- Łatwo powiedzieć, żeby zwiększyć wysokość kontraktów, gdy NFZ mówi "bierzecie tyle, ile dajemy, albo pieniądze te wezmą inni" - komentuje inny radny Sławomir Nowerski, także lekarz.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?