Ewa Pelon, mieszkanka wsi Zdania (gmina Dobryszyce), nie zgadza się na przepompownię, którą gmina - przy okazji budowy kanalizacji sanitarnej - zbudowała częściowo w pasie drogowym, a częściowo na jej prywatnym gruncie. Twierdzi, że zrobiono to mimo braku jej zgody.
- Nikt nie zapytał, czy się na to zgadzam. Po prostu bezprawnie zabrali mi kawałek ziemi. Poza tym tu był kiedyś szeroki wjazd, a została z niego połowa. Kombajnem można było wjechać. Pole nie zostało w tym roku obsiane, bo nie miałam jak tego zrobić - denerwuje się Ewa Pelon, właścicielka działki rolniczej, na której stoi budynek gospodarczy i stodoła. Kobieta dodaje, że jej sąsiedzi przegonili urzędników, którzy proponowali postawienie przepompowni na ich działkach. - A do mnie weszli bez pytania - dodaje.
Ewa Pelon na co dzień mieszka na Śląsku. - Tyle że na sąsiedniej działce, która także jest moja, mieszka mój 84-letni ojciec. Pewnie ktoś pomyślał, że staruszek nie zaprotestuje - podejrzewa.
Węższy wjazd to nie wszystko. - Budując to "cacko", zasypano rów, do którego spływała woda z ulicy. Zrobiono też spadek i teraz po każdym większym deszczu woda będzie podtapiać moją działkę - żali się pani Ewa.
Właścicielka boi się też hałasu, który mogą generować silniki przepompowni, oraz nieprzyjemnego zapachu, który może się z niej wydobywać.
Pani Ewa napisała skargę do Urzędu Gminy, ale do tej pory nie dostała odpowiedzi. - Skoro nie ma odzewu, to sprawą postanowiłam zainteresować nadzór budowlany - mówi.
I właśnie wczoraj odbyła się wizja lokalna, w której uczestniczył inspektor nadzoru budowlanego, a także wójt gminy. Roman Radczyc, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, po wstępnym zapoznaniu się z dokumentacją stwierdził, że kobieta nie skorzystała z przysługującego jej prawa wniesienia uwag do projektu budowlanego.
- Nie miałam nic przeciwko budowie kanalizacji. Nie dostałam zaś informacji, że przepompownia stanie na mojej działce - wyjaśnia.
Inspektorzy w ciągu miesiąca powinni sprawdzić, czy przepompowania została wybudowana zgodnie z przepisami.
- Do naszych kompetencji nie należy jednak wyjaśnianie kwestii zniszczeń i naruszenia stanu posiadania - podkreśla Radczyc.
Wójt przekonuje, że wszystko jest w porządku.
- Przepompownia odsunięta jest metr od granicy działki i zlokalizowana została w pasie drogowym - uważa Jan Pawlikowski, wójt gminy Dobryszyce. - Pozwolenie na budowę wydali urzędnicy wydziału budownictwa radomszczańskiego starostwa. Inwestycja została już odebrana.
Wójt dodaje, że mieszkanka może żądać odszkodowania, jeżeli uzna, że jej działka straciła na wartości.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?