Pierwszy w ringu pojawił się Konrad Wachowski.
- To był nasz najmłodszy zawodnik, a radził sobie ze znacznie bardziej doświadczonym bokserem. Niepotrzenie jednak wdał się w wymianę ciosów i po jednym z uderzeń sędzia go wyliczył - opowiada Wyciszkiewicz. - W drugiej rundzie Konrad miał zdecydowaną przewagę, ale o ostatecznie sędziowie wskazali, że zwyciężył przeciwnik. Ale trzeba powiedzieć, że tym przeciwnikiem był bokser gospodarzy, więc to pewnie też miało jakiś wpływ na wynik walki.
Drugi w ringu stanął Łukasz Sadawa. I wygrał. - Łukasz trenuje trzy miesiące, ale pokazał naprawdę duże umiejętności. Wykorzystał wszystkie techniki, których się uczył. Walczył w klinczu, łokciami, kolanami... Ponieważ miał zdecydowaną przewagę, sędzia przerwał walkę - mówi trener.
Najtrudniejszy przeciwnik przypadł Łukaszowi Stolarczykowi. - Przeciwnik bardzo ostro atakował, stosował niedozwolone uderzenia, uderzył np. wtedy, gdy Łukasz leżał - dodaje Wyciszkiewicz.
Sam zawodnik twierdzi, że wcale nie było tak tragicznie.
- Rywal chciał mnie po prostu zdenerwować, ale nie dałem się sprowokować, spokojnie robiłem swoje i wygrałem walkę - opowiada Łukasz.
Kolejne zmagania czekają bokserów Spartana już w kwietniu. W Krakowie odbędzie się kolejna runda ligi. Na te zawody ma jechać pięciu radomszczan.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?