Buta, demagogia - usłyszeli radni koalicji (PO, RdR oraz Sławomir Kraczyk i Andrzej Otoliński), którzy zmienili budżet miasta na 2016 rok, zwiększając kwotę przeznaczoną na inwestycje o 1,3 mln zł z 15 mln zł na grubo ponad 16 mln zł. - To nie jest buta. Wzięliśmy sprawy w swoje ręce i poszukaliśmy oszczędności - mówił Łukasz Więcek (PO).
Dyskusję nad budżetowymi zapisami rozpoczął Andrzej Kucharski (PiS). Nawiązując do oszczędności, znalezionych przez koalicję (m.in. obcięcie wydatków na delegacje, promocję, przesunięcie rezerwy celowej) i zaproponowanych tym samym zmian w budżecie, zapytał o ich ewentualne skutki. - Jak zmniejszenie wydatków w ośmiu działach wypłynie na działalność urzędników? Czy tak drastyczne obcięcie wydatków nie spowoduje paraliżu urzędu? - dopytywał.
- Nie będzie pieniędzy na zadania, które mogą się pojawić w ciągu roku, nie będzie mowy o powiększeniu majątku, drastycznie spadnie liczba wyjazdów pracowników urzędu, spadnie możliwość pozyskiwania pieniędzy zewnętrznych... - wyliczał skarbnik Jan Gustalik.
- Te przesunięcia wynoszą mniej niż 1 proc. budżetu. To nie są przesunięcia rzędu 20-3- proc. Na pewno nie zablokujemy pracy urzędu, bo szukając oszczędności braliśmy pod uwagę również ten fakt - oponował Łukasz Więcek. - Tak naprawdę budżet zmieniamy co miesiąc, więc jeśli zajdzie potrzeba i gdzieś rzeczywiście będzie brakować pieniędzy, możemy je ponownie przesunąć... Zaproponowaliśmy 16 nowych zadań. W XXI wieku mamy kilkanaście kilometrów dróg nieutwardzonych, nie mówiąc o kanalizacji czy oświetleniu...
Czytaj więcej w tygodniku "Co Nowego", w piątek 5 lutego z "Dziennikiem Łódzkim"
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?