Mieszkańcy Gidel mają żal do władz gminy, że te nic nie robią, by poprawić wizerunek miejscowości. Do Sanktuarium Matki Bożej Gidelskiej, znanego z cudownej figurki, przyjeżdżają rzesze pielgrzymów z całej Polski. Tymczasem z kościołem sąsiaduje budynek w opłakanym stanie.
Ludzie uważają, że ze zniszczoną kamienicą trzeba coś wreszcie zrobić, choćby dlatego, że jej konstrukcja grozi zawaleniem.
- Ten budynek nie dość, że właśnie od strony klasztoru Dominikanów jest najbardziej obskurny, to jeszcze cały czas leci z niego tynk, jedna ze ścian już się uwypukliła i może się zawalić... Poza tym na placu straszy trawa, niekoszona od miesięcy. Wstyd dla gminy. To przecież samo centrum - oburza się mieszkanka Gidel.
Wspomniany budynek, który stoi na rogu pl. Dominikańskiego i ul. Pławińskiej, faktycznie jest doskonale widoczny, zarówno dla osób jadących do strony Radomska, jak i np. Częstochowy. Okazuje się jednak, że zaniedbany dom, w którym teraz działa m.in. kwiaciarnia, jest prywatną własnością.
- Niestety, nie możemy zmusić właściciela, by wyremontował kamienicę. Możemy tylko mu to sugerować - mówi Krystyna Kubasiak, wójt gm. Gidle.
Wójt dodaje, że gmina już jakiś czas temu prowadziła rozmowy w tej kwestii z poprzednim właścicielem.
- To był starszy schorowany pan, z którym kontakt nie był łatwy. Nasze prośby spełzły na niczym. Niedawno budynek przejęła jego córka i pojawiła się szansa na remont - mówi Kubasiak.
Nowa właścicielka półtora roku temu złożyła do Urzędu Gminy wniosek o wydanie warunków zabudowy.
- Z wniosku wynika, że właścicielka chce wyburzyć stary budynek, następnie zamierza odbudować większy - informuje Jacek Kamiński z wydziału inwestycji w Urzędzie Gminy Gidle.
Jak ustaliliśmy, plan jest taki, by od strony ul. Pławińskiej powstał obiekt handlowo-usługowy, a od strony pl. Dominikańskiego budynek handlowo-mieszkalny, w którym mieścić miałby się m.in. pensjonat.
Gidelscy urzędnicy warunki zabudowy już wydali. Wymagają m.in. tego, by budynek nie zmienił w przyszłości aktualnej linii zabudowy. - Ze względu na sąsiedztwo klasztoru, znajduje się on w strefie ochrony konserwatorskiej. Dlatego architekturą musi nawiązywać do obecnej. Niewskazana jest chociażby strzelistość - podkreśla inspektor Kamiński.
Kiedy dojdzie do remontu? Na to pytanie urzędnicy nie potrafią odpowiedzieć. - W dokumentach, które dostaliśmy, nie ma konkretnej daty. To już indywidualna sprawa właścicielki - kwituje wójt Kubasiak.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?