Pani Renata z Radomska nie wie, jak to się mogło stać, że nagle została bez portfela. Jednego jest pewna, że miała go w sklepie, gdy brała koszyk na zakupy. Ale gdy sięgnęła do torebki w następnym sklepie, pieniędzy i dokumentów już nie miała.
Do zdarzenia doszło tydzień temu, we wtorek przez południem, w jednym ze sklepów z odzieżą i drobiazgami przy ul. Reymonta w Radomsku.
- Jestem pewna, że portfel zostawiłam w koszyku i najprawdopodobniej zapomniałam o tym, gdy wychodziłam ze sklepu. Gdy poszłam w inne miejsce i chciałam za coś zapłacić, okazało się, że go nie mam. To był czerwony skórzany portfel, miałam tam dowód osobisty, prawo jazdy, kartę do bankomatu i dwieście złotych - opowiada zdenerwowana radomszczanka.
Kobieta, która wróciła do pierwszego sklepu, by poszukać tam portfela skarży się, że została potraktowana bardzo lekceważąco, wręcz wulgarnie, a była ze swym kilkuletnim dzieckiem. - Gdy wróciłam tam za pierwszym razem i poprosiłam o odtworzenie sytuacji na monitoringu, powiedziano mi, że sklep go nie posiada - mówi poszkodowana.
Kobieta do sklepu wróciła jednak jeszcze raz, bo o tym, że monitoring jest, przekonała ją siostra. - Zostałam wtedy wręcz wypędzona, a sprzedawczyni nie przebierała w słowach. Szef powiedział zaś, że taśm monitoringu mi nie odtworzy - opowiada.
Jak się okazuje, właściciel sklepu w tym przypadku nie złamał prawa.
- Właściciel nie ma obowiązku pokazywać taśm monitoringu na żądanie klienta. Musi to jednak zrobić na polecenie policji - tłumaczy Michał Sewerynek, rzecznik konsumentów w starostwie powiatowym w Radomsku.
Zdesperowana kobieta poprosiła o pomoc radomszczańskich policjantów. Ci poinformowali ją o konieczności zgłoszenia kradzieży dokumentów i zablokowania karty do bankomatu. Szybko zjawili się na miejscu, by wyjaśnić sprawę.
- Na potrzeby tego postępowania okazało się, że monitoring nie jest kluczowy, bo zdarzenie nie zostało zapisane na odpowiednim nośniku - wyjaśnia mł. asp. Aneta Komorowska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Radomsku.
Dziś wiadomo już, że radomszczanka odzyskała prawo jazdy i dowód osobisty. Dokumenty zostały podrzucone do urzędu miasta i starostwa powiatowego. Dowód został już jednak wcześniej unieważniony, więc poszkodowana musi wyrobić następny.
- W to, że odzyskam portfel już nie wierzę. Najbardziej boli mnie jednak to, jak zostałam potraktowana... - mówi pani Renata.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?