Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy młodzi radomszczanie narkotyki kupują w szkole? - wyniki ankiety Urzędu Miasta

Justyna Drzazga-Nowińska
Uczniowie z radomszczańskich szkół bardzo często i chętnie uczestniczą w różnych konkursach, m. in. plastycznych na temat uzależnień od alkoholu, narkotyków i innych używek
Uczniowie z radomszczańskich szkół bardzo często i chętnie uczestniczą w różnych konkursach, m. in. plastycznych na temat uzależnień od alkoholu, narkotyków i innych używek Justyna Drzazga-Nowińska
Nastolatki z Radomska - jak same deklarują - nie mają większych problemów z zakupem narkotyków, dopalaczy, nie mówiąc już o alkoholu czy papierosach.

Narkotyki, dopalacze, alkohol i papierosy to używki, z którymi styka się wielu nieletnich radomszczan, także w... radomszczańskich szkołach. Nie kryją tego sami uczniowie ze szkół podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. Przyznali się do tego "bez bicia" w internetowej ankiecie, prowadzonej przez wrocławską firmę Pretender na zlecenie Urzędu Miasta Radomska.

Na trzy tysiące dzieci i młodzieży, które wzięły udział w tym badaniu, aż 12 procent uczniów podstawówek uważa, że narkotyki dostępne są także na terenie ich szkoły. Takiego samego zdania jest 17 procent gimnazjalistów i 19 procent uczniów szkół ponadgimnazjalnych!

- Według 17 procent uczniów podstawówek, 21 procent gimnazjalistów i 25 procent najstarszych uczniów, dilerami są sami uczniowie - mówi Dariusz Chołost z "Pretender", który koordynował badania.

Jako miejsce, gdzie również poza szkołą mogą nabyć narkotyki, uczniowie wskazywali przede wszystkim dyskoteki. Do brania "dopalaczy" przyznało się 7 proc. uczniów podstawówek, 12 proc. gimnazjalistów i 15 proc. uczniów szkół ponadgimnazjalnych. O piciu alkoholu (zazwyczaj piwa) informują już nawet 10-latkowie. W szkole podstawowej do regularnego spożywania alkoholu przyznaje się aż 19 proc. dzieci, spośród których 11 proc. upiło się, a 5 proc. zdarza się to często. Uczniowie alkohol zazwyczaj kupują w sklepikach osiedlowych.

Natomiast papierosy pali, bo... lubi - 11 proc. ankietowanych (wśród nich 6 proc. stanowią uczniowie podstawówek). O regularnym paleniu mówi zaś 10 proc. uczniów (4 proc. z podstawówek, 10 proc. gimnazjalistów i 13 proc. ponad-gimnazjalistów). Jak wynika z analizy danych, uczniowie nie mają większych problemów z kupnem papierosów.

Jak rezultaty ankiety komentują dyrektorzy szkół?

- Sygnały o zażywaniu przez uczniów narkotyków do mnie nie docierały. Szkoła w ciągu dnia jest zamykana, na jej terenie jest monitoring, więc diler się nie prześlizgnie - mówi Bogdan Węgrzyński, dyrektor Zespołu Szkolno-Gimnazjalnego nr 7 w Radomsku. - Przypadki picia alkoholu przez młodzież i kupowania papierosów "na sztuki" były. To fakt.

Dyrektor Węgrzyński dodaje, że nauczyciele wiedzą, którzy uczniowie palą. - Walczymy z tym, jednak nie jest to proste zadanie, zwłaszcza, gdy dzieci mają przyzwolenie rodziców... - podkreśla.

O tym, że narkotyków nie ma w szkole przekonuje też dyrekcja Zespołu Szkolno-Gimnazjalnego nr 4.
- Nic na ten temat nie słyszałam... Co innego, jeśli chodzi o alkohol... Zdarza się, wprawdzie sporadycznie, że uczniowie przynoszą go na szkolne dyskoteki. Ostatnio też jeden z naszych uczniów, został przyłapany w weekend na piciu alkoholu w centrum - mówi Małgorzata Krupska, wicedyrektor ZSG nr 4.

Uczniowie "czwórki", jak twierdzi dyrekcja, nie palą w szkole, bo nauczyciele ich za to "gonią". - Mamy jednak sygnały, że aby zapalić, wychodzą z budynku szkoły i kryją się w klatkach sąsiednich bloków. Regularnie wysyłamy tam strażników miejskich. Karą za palenie jest niższa ocena zachowania - dodaje wicedyrektor Krupska.

O tym, iż uczniowie jeszcze nigdy nie "wpadli" na terenie szkoły z narkotykami, mówi także dyrektor Zespołu Szkół Drzewnych i Ochrony Środowiska.
- Nigdy też nie zauważyliśmy, żeby jakiś uczeń był pod wpływem narkotyków. Raz tylko złapaliśmy ucznia z tabaką. Nie tak dawno mieliśmy chłopaka, który po zażyciu dopalaczy, wylądował w szpitalu - przyznaje Agnieszka Łukomska, dyrektor ZSDiOŚ.

Uczniowie "drzewniaka" za palenie papierosów w pobliżu szkoły (zazwyczaj w rejonie odkrytego basenu) ponoszą "dotkliwą" karę, myją muszle klozetowe w szkolnej łazience. - W tygodniu robi to 2-3 uczniów - wylicza dyrektor.

Tymczasem zdaniem Damiana Noremberga, pełnomocnika prezydenta Radomska ds. uzależnień, który prowadzi pogadanki na temat używek w radomszczańskich szkołach, nauczyciele często nie chcą się przyznać, że mają problem z uczniami zażywającymi narkotyki.
- Z jednej strony chcieliby rozwiązać ten problem, ale wstydzą się głośno o tym mówić. Z rozmów z uczniami wiem, że o ile na terenie szkół narkotyki nie są ogólnodostępne, to jednak w ich okolicy można je bezproblemowo nabyć - ostrzega.

Jak dodaje Noremberg, sami uczniowie przyznają, że nie mają też kłopotu z zakupem dopalaczy. Mimo że zamknięto wszystkie sklepy, gdzie jeszcze w ubiegłym roku można było je legalnie dostać.
- Teraz kupują przez internet - mówi.

Ankieta, ankietą. Teraz urzędnicy magistratu przymierzają się do organizacji szkoleń dla chętnych uczniów i ich rodziców. Pierwsze takie szkolenie odbędzie się w ZSG nr 1.
- Chcemy uczyć rodziców, jak rozmawiać z dziećmi o używkach. A uczniom zamierzamy uświadomić m.in. to, że nie są nieśmiertelni, bo tak właśnie wydaje się większości z nich - informuje Noremberg.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto