Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dlaczego ciągle narzekamy? Rozmowa z Bartłomiejem Bałutem, psychologiem z Radomska

mk
Bartłomiej Bałut, psycholog
Bartłomiej Bałut, psycholog Archiwum prywatne
Dlaczego ciągle narzekamy? Rozmawiamy z Bartłomiejem Bałutem, psychologiem z Radomska

Dlaczego ludzie tak dużo narzekają. Z czego to wynika? Łatwiej mówić, że coś jest źle?
- Narzekanie jest reakcją na trudności, jakie spotykają nas w życiu. Narzekamy na problemy ze zdrowiem, wymagającego szefa czy surowe przepisy. Problemy jakie nas dotykają wiążą się z przykrymi emocjami, jak złość, strach, wstyd. Takie wydarzenia są lepiej przetwarzane przez nasz mózg, a co za tym idzie, pamiętamy je długo; a wspomnienie takich chwil jest bardzo wyraźne. Wypowiedzenie tego co nam leży na sercu, pomaga uzewnętrznić nasze negatywne emocje, ale w dłuższej perspektywie wzmaga tylko nasz negatywny nastrój. Narzekają wszyscy na całym świecie, jednakże to co różni kultury można sprowadzić do tego, co robimy zaraz po samym akcie ględzenia.

Czy narzekanie to typowy przymiot Polaka, czy może narodowość nie ma tutaj znaczenia?
- Narodowość oczywiście ma znaczenie, ponieważ człowiek jest istotą społeczną; żyje w danej kulturze, wychowuje się zgodnie z określonymi, niepisanymi normami. Podczas rozwoju chłoniemy powtarzane przez naszych dziadków, rodziców, nauczycieli i media wzorce, jak postępować w określonych sytuacjach, co powinniśmy mówić i jak się zachowywać. Proste - co wypada, a czego nie.

Podobnie do nas zachowują się obywatele państw Europy Środkowo-Wschodniej, a ma to swoje podłoże w historii, jaka nas łączy. Wydarzeniem stosunkowo niedawnym, jest upadek komunizmu, wprowadzanie demokracji i reguł wolnego rynku. Po początkowym zachwycie, po odzyskaniu wolności i suwerenności, przychodzi gorycz trudu wiążącego się z reformami. Państwa muszą ograniczać wydatki socjalne, spada wysokość emerytur, rent i zasiłków, brakuje pieniędzy na służbę zdrowia czy infrastrukturę, zwiększenia się bezrobocie. Niewątpliwie mogą to być powody do narzekania.

Martyrologia Polski jest głęboko w nas zakorzeniona i wyjątkowo często akcentowana w edukacji, sztuce czy polityce. W naszym kraju narzekanie stało się swego rodzaju obyczajem i mile widziane jest zacząć od niego swoją rozmowę. Zazwyczaj na pierwsze pytanie znajomego “Co słychać?” odpowiadamy krótkim “A stara bieda”. Od razu sprowadzamy rozmowę na tory utyskiwania na rzeczywistość, podkreślamy, że właściwie to nie spotyka nas nic ciekawego tylko ciągłe pasmo porażek, zawodów i trudności. W takiej sytuacji, odwzajemnione biadolenie sprzyja powstawaniu więzi społecznych i formowaniu się grup. Kiedy kilka obcych sobie osób wspólnie wyrazi oburzenie na stan służby zdrowia, wzbudzi tym wzajemną sympatie i da możliwość stworzenia trwalszych więzi. Lubimy osoby podobne do nas, o podobnych poglądach i doświadczeniach. Dlatego kiedy w kolejce wspólnie narzekamy, zazwyczaj się do siebie uśmiechamy i nie ma napięć, jak w przypadku zwykłego oczekiwania grupki ludzi w milczeniu. Jak wynika z badań, osoby, które optymistycznie wyrażają się o sytuacji w Polsce, chwalą się sukcesem są postrzegane jako zarozumialcy, osoby wywyższające się, a przez to negatywnie je odbieramy. To co jest charakterystyczne właśnie dla Polaków to, to że biadolimy na rzeczy odległe, ogólne np. politykę, służbę zdrowia, dziurawe drogi. Zazwyczaj mamy bardzo małe szanse na zmianę takiego stanu rzeczy i właściwie to narzekamy dla samego narzekania.

Jako naród jesteśmy pesymistami, ponurakami i zawsze szukamy przysłowiowej dziur w całym...

Czytaj dalej na następnej stronie...
Z psychologicznego punktu widzenia przygotowujemy się na późniejszą porażkę i nie potrafimy cieszyć się z aktualnych sukcesów. Wyjątkiem mogą być tutaj sportowcy, którzy w chwilach chwały są stawiani za wzór, a w momencie porażki zaczynamy krytykować ich wybory, stajemy się narodowymi trenerami. Ten nasz wrodzony pesymizm sprzyja narzekaniu, i tak jak wspomniałem wcześniej, prowadzi tylko do nagromadzenia negatywnych emocji.

Przeciwieństwem do Polski są Stany Zjednoczone, które kulturowo nastawione są na osiąganie sukcesów i radość z życia. Amerykanie oczywiście również narzekają, ale w przeciwieństwie do nas motywowani są do aktywnego zmieniania i ulepszania swojego życia. Nie mają problemów aby przenieść się do innego miasta w poszukiwaniu pracy albo założyć swoją firmę i spróbować szczęścia jako przedsiębiorca. Amerykanie, jako naród, są optymistami, z nadzieją patrzą w przyszłość, ale sami aktywnie krok po kroku do niej dążą. Są statystycznie milsi dla siebie, tolerują różnorodność, są otwarci na doświadczenia. Już samo powitanie dwóch Amerykanów pozytywnie ukierunkowuje rozmowę: “Hey, how are you?” “I’m fine, thanks” (tłum. “Cześć, co u ciebie? “Wszystko w porządku, dzięki”). Po takim początku łatwiej nam opowiadać o sukcesach i pozytywnych rzeczach jakie nam się przydarzają. To co unikatowe dla kultury amerykańskiej to stosunek do porażki. Niepowodzenia są traktowane normalnie, jako część życia ludzkiego i naturalnym jest aby się po nich podnieść i poprawić swoje życie.

Polacy lubią się porównywać i stawiać za cel kraje wysoko rozwinięte. Rozbieżność, jaka wówczas się pojawia, sprzyja tylko negatywnej ocenie stanu naszego państwa i podcina nam skrzydła. Kulturowo nie jesteśmy motywowani do pracy nad sobą, nad aktywnym poszukiwaniu pozytywów w naszym życiu.

Zwykle bywa, że za narzekaniem nie idą żadne działania, które miałyby poprawić naszą sytuację (np. bezrobotny przychodzi do PUP, ale tak naprawdę nie szuka pracy, podobnie podopieczny MOPS, który ma przecież zasiłek, więc ma z czego żyć). Dlaczego tak jest?
- Na taką sytuację może składać się kilka rzeczy. Tak jak wspomniałem wcześniej kulturowo mamy przekazywaną bierność i oczekiwanie na hojną rękę państwa. Słynna i znana sentencja “za Gierka było lepiej” jest ciągle żywa i często powtarzana. Za naszymi aspiracjami i potrzebami nie idzie motywacja do aktywnego polepszania swojej sytuacji. Wśród naszego społeczeństwa ciągle krąży jeszcze przekonanie o tym, że to państwo powinno załatwić nam pracę, i dostarczyć środków do życia. Ciężko jest takim osobom odnaleźć się w sytuacji, kiedy to od nas samych zależy, jak bardzo jesteśmy atrakcyjni dla naszego przyszłego pracodawcy. Bardzo dużym zagrożeniem jest tutaj sytuacja, kiedy to w rodzinie krąży schemat, że nie mamy na nic wpływu, że nikt nie chce zatrudnić nas za godziwe pieniądze, każdy chce nas oszukać i wykorzystać. Może to doprowadzić do zjawiska zwanego wyuczoną bezradnością. Osoby z takim syndromem nie chcą w ogóle zmieniać swojego życia na lepsze, ponieważ mają poczucie porażki zanim nawet zaczną cokolwiek robić. Zostali nauczeni, że każda osoba będzie im przeszkadzać w osiągnięciu celu i nie znajdą na swojej drodze nikogo, kto ułatwi im zadanie.

System pomocy, jaki obowiązuje w placówkach do tego odpowiedzialnych, nie pomaga wzbudzić motywacji do działania; daje gotowy produkt, tym samym nie uczy ludzi dążenia do zmiany. Nie bez znaczenia jest również proces wychowania dzieci. Jeżeli wspieramy ich samodzielność, dbamy o wysoką samoocenę i stwarzamy warunki aby dziecko mogło aktywnie eksplorować swoje otoczenie, to w przyszłości będzie bardziej zaradne, odporne na stres i porażki. W trudnej chwili będzie potrafiło się zmobilizować i pokonać trudności, a przede wszystkim będzie widziało w sobie potencjał, który może wykorzystać.

Jest jakieś lekarstwo na "czarnowidztwo"? Co radzi psycholog?
Warto aktywnie zmieniać przekaz kulturowy, jaki krąży w naszym kraju. Proces zmiany powinien zaczynać się już od najmłodszych lat. Po pierwsze rodzice powinni wspierać swoje dzieci, nawet jeżeli nie sprawiają problemów wychowawczych. Na swoim przykładzie musimy pokazywać im, jak konstruktywnie radzić sobie z trudnościami, ale też jak planować swoje życie i samorozwój. Dzisiaj na fali jest idea psychologii pozytywnej, która akcentuje rozwijanie zasobów własnych. Patrzmy szerzej na każdy problem, starajmy się wykorzystać swoje możliwości i umiejętności. Polska cały czas się zmienia i mentalność Polaków również. Najlepszym lekarstwem na narzekanie jest pozytywność i jest jej coraz więcej na naszych ulicach, w szkołach i domach. Pochwalmy się swoimi sukcesami, a jeżeli coś nam się nie podoba w naszym życiu, po prostu to zmieńmy, bo „Polak potrafi”

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto