Dlaczego magistrat nie dba o zieleń i chodniki? Z takimi pytaniami tylko w tym tygodniu zwróciło się do naszej redakcji dwóch Czytelników. Jeden z nich na dowód zaniedbań, przysłał zdjęcia zrobione w kilku miejscach Radomska.
Na dwóch zdjęciach widać chodnik przy ul. Staffa. W jednym miejscu przejście uniemożliwiają chaszcze, w drugim - nisko zwisające z drzewa gałęzie zmuszają pieszych do chodzenia po ulicy. Na fotografii z ul. Sadowej widać ziemię, która w czasie lipcowej ulewy spłynęła ze skarpy na chodnik. Do dzisiaj nie została uprzątnięta.
- Jeśli nad należącym do nas chodnikiem zwisają gałęzie drzew znajdujących się na prywatnym terenie, zwracamy się do właścicieli nieruchomości o dokonywanie cięć pielęgnacyjnych. Przyznaję jednak, że z różnym skutkiem - mówi Ludwik Madej, naczelnik wydziału planowania inwestycji w magistracie. - Zbieramy obecnie adresy miejsc, gdzie doszło do takich sytuacji i zamierzamy dokonać jednorazowego zlecenia, by tego typu utrudnienia zlikwidować.
Kłopoty z zarastającymi chodnikami, tłumaczy naczelnik, to nie problem jego wydziału, zajmują się nimi urzędnicy z ochrony środowiska. - Przekażemy jednak tę uwagę, by można było doprowadzić chodnik do porządku - zapewnia.
A co ze skarpą przy Sadowej?
Magistrat twierdzi, że spływa z niej woda, gdyż położony wyżej stadion ma kłopoty z systemem drenażowym.
- Już dwukrotnie mówiliśmy zarządcy obiektu, by dokonał przeglądu tej instalacji - twierdzi Ludwik Madej. - Mam nadzieję, że w przyszłości unikniemy takich sytuacji. A chodnik zostanie uprzątnięty.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?