24 stycznia około godziny 20 w jednym z domów przy ulicy Cmentarnej w Dobryszycach (powiat radomszczański) domowników zaalarmowała czujka tlenku węgla. Ze zgłoszenia wynikało, że czujka jest nowa i cały czas piszczy.
Gdy strażacy dojechali na miejsce, na zewnątrz budynku znajdowała się kobieta oraz 5-miesięczna dziewczynka. Strażacy przy użyciu specjalnych urządzeń zbadali stężenie tlenku węgla w pomieszczeniach, na szczęście jego wartość nie była jeszcze niebezpieczna dla zdrowia. Zbadano także kobietę i dziecko, które nie wymagały pomocy medycznej.
Czujki są tak skonstruowane, że alarmują przy stosunkowo niskim stężeniu tlenku węgla. Gdyby jednak tego urządzenia nie było, czad mogły się cały czas wydzielać aż do stężenia, które jest śmiertelne - mówi kapitan Marek Jeziorski z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Radomsku i podkreśla, że tym przypadku czujka naprawdę mogła kobiecie i dziecku uratować życie.
Tyle szczęścia nie miał mieszkaniec Wielgomłyn, który tego samego dnia zginął w pożarze.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?