18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Etno po radomszczańsku, czyli Tomasz Drozdek i jego muzyka

kn
fot. Archiwum prywatne
Tomasz Drozdek zaczynał w radomszczańskim zespole Nastroje, później był m.in. NoHate i Grasshoppers Teraz radomszczanin tworzy własny projekt T.ETNO. Gra także z Makabundą i Mumio

Projekt T.ETNO okazał się wielkim sukcesem. Kiedy Pan zaczyna pracę nad jego realizacją? Kiedy możemy spodziewać się płyty.
Sam nie spodziewałem się tak wielkiego sukcesu mojego projektu! Tak naprawdę wszystkie logistyczne i techniczne prace związane z realizacją solowego albumu T.ETNO trwają już od początku projektu crowdfundingowego. Natomiast samo nagranie zaplanowane jest na styczeń. Cały czas jeszcze nie wiem, gdzie nagram mój koncert, ale chcę, żeby było to miejsce nietypowe. Zatem płyty, zgodnie z pierwotnymi założeniami, należy spodziewać się w lutym 2014 r. Sama promocja na pewno odbywać się będzie w internecie, ale będzie też sporo medialnego szumu. Będzie mnie można zobaczyć w jednym z popularnych śniadaniowych programów, zaplanowany jest też duży artykuł na temat mojej działalności w ogólnopolskim magazynie podróżniczym.

Jak rozpoczęła się Pana przygoda z muzyką? Jakie były początki, jaki rodzaj muzyki , jakie zespoły?
Początki mojego muzykowania to oczywiście jeszcze czasy radomszczańskie, a absolutny początek miał miejsce 29 lat temu, kiedy w konkursie piosenki przedszkolaka organizowanym przez Szkołę Muzyczną otrzymałem drugą nagrodę. Nie pamiętam, jaką piosenkę śpiewałem, ale do dziś mam przed oczami dużą zabawkową ciężarówkę, którą otrzymałem jako nagrodę. W wieku 7 lat zacząłem edukację muzyczną w klasie fortepianu - oczywiście w radomszczańskiej Szkole Muzycznej. Potem przechodziłem kolejne etapy fascynacji muzycznych - keyboard, gitara - aż w końcu w wieku 16 lat poraz pierwszy usiadłem za perkusją. Odbyło się to dzięki Arkowi Chybalskiemu, który wtedy był instruktorem muzycznym w MDK i prowadził zespół Nastroje. Właśnie w tym zespole rozpoczęła się moja przygoda z perkusją. W Rado-msku były jeszcze zespoły the Grasshoppers, NoHate oraz SoundLab - pierwszy z nich rockowy, dwa pozostałe związane ze stylistyką metalową, z którą zresztą mocno sympatyzuję po dziś dzień. Potem miałem kilka lat doświadczeń z muzyką klasyczną w ramach działań stowarzyszenia Mozart 2003. A kilka lat temu zafascynowałem się klimatami ludowymi i etnicznymi. Aktualnie związany jestem z 4 zespołami: Makabunda (muzyka przedwojenna), Kalokagathos (muzyka dawna, ludowa i szeroko pojęte etno), Canau (folk'n'roll) oraz DelivEr_US (math metal). Są też pomysły na kilka innych projektów, głównie duetów - ich realizacja zależna jest od możliwości czasowych. No i oprócz tego jest T.ETNO i MUMIO.

Skąd współpraca z Mumio? Jak do tego doszło?
Wszystko niby przez przypadek, ale ja coraz mniej w to wierzę. Poprzez splot różnych zdarzeń poznałem Darka Basińskiego i zaczęliśmy razem muzykować. Po około trzech miesiącach prób muzycznych zostałem zaproszony do współtworzenia nowego spektaklu, który będzie bardzo dużym wydarzeniem artystycznym ozasięgu ogólnopolskim. Chcę też dodać, że jestem fanem Mumio od około dziesięciu lat i nigdy nawet nie marzyłem o współpracy, a tu okazuje się, że aktualnie jestem członkiem poszerzonego składu i biorę udział w tworzeniu nowego spektaklu od podstaw - niektóre z moich pomysłów wykorzystane są w scenariuszu, będę współtworzył i wykonywał nażywo muzykę i prawdopodobnie zgram jakieś małe epizody aktorskie. Mój przypadek jest dowodem na to, że marzenia się spełniają - nawet te, których nie odważylibyśmy się mieć.

Skąd zamiłowanie właśnie do instrumentów etnicznych? Jaki był pierwszy, który jest ulubiony? Aktóry najbardziej niespotykany?
To zamiłowanie wynika z fascynacji najbardziej podstawowymi i prymitywnymi odruchami człowieka, popychającymi go do tworzenia muzyki i sztuki ogólnie. W moim dojrzewaniu muzycznym, które jak sądzę trwać będzie do końca życia, zrozumiałem, że różne współczesne style i gatunki muzyczne, kiedy je prześledzimy, zawsze mają swoje korzenie w czymś pierwotnym. I tu właśnie dochodzimy do pierwszych bardzo prostych instrumentów, których pochodzenie datowane jest nawet na 8000 lat wstecz, jak drumla, łuk ustny, fletnia Pana, itd. Jak się się trochę zgłębi ten temat, to wchodzi się do bardzo szerokiej i głębokiej rzeki... No a czemu z niej wychodzić, skoro pływanie sprawia tak dużo przyjemności. Pierwszy nieperkusyjny instrument, jaki kupiłem to australijskie didgeridoo, potem było hawajskie ukulele, a następnie lira korbowa, która jest również polskim instrumentem ludowym. Trudno mi wybrać ten jeden ulubiony, za rzadko spotykane można uznać na pewno kilka instrumentów z mojej kolekcji - np. guzheng (cytra chińska), rubab afgański (strunowy instrument szarpany), flet nosowy, czy pompowany bębenek zrobiony ze starego czajnika przez mojego znajomego.

Jak Pan zdobywa instrumenty? Kupuje? Tworzy?
Wyszukuję je na aukcjach internetowych, jeżdżę na targowiska instrumentów. Korzystam z różnego rodzaju znajomości i kontaktów. Odwiedzam targi staroci, szukam zagranicznych sklepów z nietypowymi instrumentami, współpracuję z lutnikami i ludowymi budowniczymi instrumentów. Coraz częściej też zdarza się, że instrumenty same do mnie trafiają dzięki osobom, które wiedzą o mojej pasji i mnie po prostu wspierają. Np. tuż po Świętach właśnie w ten sposób moja kolekcja wzbogaci się o holenderski instrument klawiszowy z lat 50. Czasem sam też buduję instrumenty według własnych pomysłów.

Muzyka jest pana jedyną miłością i pasją czy jest coś jeszcze?
Jeśli już poruszamy tak ważne tematy jak miłość, to muszę przyznać, że ja w tej kwestii staram się na pierwszym miejscu stawiać Boga, na drugim moją Żoną, a na trzecim Córkę. Zatem muzyka na podium się nie załapuje. Ale jest tuż obok. A jeśli chodzi o inne pasje, to oczywiście są też takie dość typowe, jak podróżowanie i bezpośredni kontakt z przyrodą czy film, ale też takie trochę bardziej wyszukane, jak na przykład różnego rodzaju prace rzemieślnicze - kiedyś decoupage, teraz tworzenie wyrobów z gliny. Ogólnie chodzi o to, żeby czerpać radość z życia lub coś tworzyć.

Gdzie w najbliższym czasie można Pana ,,spotkać"?
W różnych miastach Polski na koncertach z Makabundą i Kalokagathos. W lutym lub marcu pojawię się z T.ETNO w MDK w Radomsku. Tak jak już wspomniałem, będzie mnie też można zobaczyć i usłyszeć w różnego rodzaju mediach.

Jakie pomysły na przyszłość?
Mój pomysł na rozwój od kilku lat jest jeden i ten sam - robić to, czego jeszcze nie robiłem; odważać się na to, czego dotychczas się bałem; chodzić tam, gdzie mnie jeszcze nie było. I jak najczęściej odpowiadać "tak".

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto