Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fachowcy od remontu chaty tatarskiej debatowali, jak usunąć usterki

Jacek Drożdż
Wykonawcy remontu chaty z wiceprezydent Wiolettą Pal
Wykonawcy remontu chaty z wiceprezydent Wiolettą Pal Jacek Drożdż
Kiedy chata tatarska, jeden z najciekawszych zabytków regionu, zostanie wreszcie oddana do użytku? Na razie nad przyszłością całej zagrody zastanawiali się wykonawcy remontu i projektanci, którzy przyjechali do Stobiecka Miejskiego.

Zastrzeżenia do przeprowadzonych prac ma bowiem Krzysztof Zygma, dyrektor Muzeum Regionalnego, które opiekuje się chatą.
- Zanim odbędzie się otwarcie zagrody tatarskiej, trzeba usunąć wiele usterek. Słoma spada z dachu, podłoga wykonana z polepy jest cały czas wilgotna, robi się błoto... Jest po prostu źle wykonana - wylicza Krzysztof Zygma. - Piec został zamurowany, obecnie jest atrapą, więc chaty nie można ogrzać. Ale za to są sanitariaty. Pełna wygoda, jak w dobrym hotelu, a nie w chacie tatarskiej.

Dyrektor przypomina też o drobniejszych niedociągnięciach, na przykład nie ma bramy do zagrody. Nie można tu wjechać żadnym większym pojazdem, także np. karetką pogotowia czy wozem strażackim.

Argumentów dyrektora wysłuchali projektanci i przedstawiciele firmy, która wykonała remont.
- Zagroda zmieniła status. To nie jest już budynek mieszkalny, ale użyteczności publicznej. Piec i komin zostały zaślepione, bo tak nakazała nam straż pożarna - tłumaczy Tomasz Skorupa, projektant. - W skansenach w Polsce w większości budynków nie ma możliwości rozpalania ognia w piecach.

- Jeśli chodzi o toalety, to łatwiej było zaprojektować nam chatę bez nich. Ale tu mają się odbywać imprezy masowe. Czy w takim razie za każdym razem mają tu stawać toi toi? - pytał Włodzimierz Witkowski, drugi z projektantów. - W przypadku polepy zgadzam się, został gdzieś popełniony błąd. Bo w żadnym innym miejscu, w różnych skansenach w Polsce, nie spotkałem się, by polepa była mokra.

Jednak, jak przypomniał Wojciech Pawlikowski, właściciel firmy, która przeprowadziła prace, teren, na którym stoi chata, jest bardzo wilgotny, nie ma kanalizacji i woda wpływa pod chatę, bo nie ma innego ujścia. - Projektanci muszą zastanowić się, jakie prace trzeba przeprowadzić, by odprowadzić wodę z całej zagrody - twierdzi.

Rozmowy trwały kilka godzin. Ustalono, iż podjęte zostaną próby osuszenia polepy. Pomieszczenia, gdzie jest podłoga z polepy, będą codziennie wietrzone. Próba potrwa dwa miesiące. Jeśli ten zabieg nie pomoże, magistrat zamierza podjąć inne działania. Dach, co potwierdzili także projektanci, został wykonany prawidłowo.

A co z wjazdem do chaty?
- Bramę w płocie, który okala zagrodę, możemy zrobić bez żadnych problemów - potwierdza Ludwik Madej, naczelnik wydziału planowania inwestycji w magistracie.
Kiedy chata będzie otwarta dla zwiedzających? Eksponaty mają trafić tutaj już w kwietniu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto