Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Finansowe spory w Szpitalu Powiatowym. Fundusz socjalny położy szpital na łopatki?

Jacek Drożdż
Anna Kaurzel, szefowa "S ", twierdzi, że wyrok sądu nie doprowadzi szpitala do upadłości
Anna Kaurzel, szefowa "S ", twierdzi, że wyrok sądu nie doprowadzi szpitala do upadłości Jacek Drożdż
Związkowcy ze szpitalnej Solidarności domagają się od władz szpitala powiatowego wpłacenia pieniędzy na fundusz socjalny. Z zaległościami za kilka lat to ponad 2 mln złotych. Jeśli do tego nie dojdzie, sprawa pod koniec maja trafi do sądu.

- Takie obciążenie finansowe może zagrozić dalszemu funkcjonowaniu placówki - ostrzega tymczasem Radosław Pigoń, dyrektor szpitala.

Kwestie finansowe nie po raz pierwszy są w szpitalu powodem emocji.
- Mówi się o przekształceniu szpitala w spółkę, zmieniana jest ustawa o lecznictwie... Szpital po trzech miesiącach tego roku notuje stratę. Jeśli strata utrzyma się też na koniec roku, to będzie ją musiał pokryć organ prowadzący. A skąd starostwo weźmie kilka milionów złotych? - pyta Anna Kaurzel, szefowa Solidarności w szpitalu. - Jeśli strata nie zostanie pokryta, szpital trzeba będzie przekształcić w spółkę. Skierowaliśmy do sądu sprawę, by w razie przekształcenia szpitala pracownicy pieniędzy z funduszu nie stracili, by te zaległości były uregulowane, a pieniądze nie przepadły... Mamy podpisane porozumienia z dyrekcją szpitala, ale obowiązują w tym zakładzie. A czy będą w innym, tego nie wiem.

Inaczej widzi tę sprawę dyrektor Radosław Pigoń, który choć nie kwestionuje obowiązku odkładania pieniędzy na fundusz socjalny, to przekonuje, żeby ze względu na dobro szpitala, czyli miejsca pracy setek osób, wstrzymać się od procesu.
- Ewentualny zwrot pieniędzy na fundusz zbiegnie się z wypłatą pensji dla pracowników szpitala, którzy wówczas pieniędzy nie otrzymają, bo nie będziemy mieć na to pieniędzy - mówi. - Poza tym postawi to nas w ciężkiej sytuacji, w której wszelkie działanie będzie utrudnione. Nie mówiąc o tym, że wyrok przekreśli dotychczasowe porozumienia, podpisane z innymi wierzycielami.

Szefowie lecznicy spotkali się już ze związkowcami. Szpital jest gotowy wpłacać pieniądze na fundusz w ratach, po 40 tys. zł.
- Integralną częścią porozumienia musi być zapis o zawieszeniu odpisu na fundusz za 2012 rok... Taką ugodę zaproponujemy do podpisania przed sądem - mówi Radosław Pigoń.

- Najpierw musimy otrzymać sprawozdanie finansowe. Bo nie wiemy, czy ta kwota to ma być 40 tys. zł. A może 60 albo 30? Jeśli dokumentów nie dostaniemy, sprawę rozstrzygnie sąd. Jeżeli wyrok będzie dla nas korzystny, szpitalnych kont komornik nie zajmie, szpital nie będzie likwidowany, nie stracimy miejsc pracy - zapewnia Anna Kaurzel.

Czasu na negocjacje zostało mało. Sprawę sądową wyznaczono na 29 maja. Tydzień wcześniej związkowcy po raz kolejny spotykają się z władzami szpitala. Na przyszły tydzień Anna Kaurzel zapowiada zwołanie spotkania pracowników z Radosławem Pigoniem. Ma do niego dojść w magistracie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto