Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Historyk nie ma zastrzeżeń - o kulisach powstania książki "Niepokonany" z autorem Zdzisławem Dudkiem

Jacek Drożdż
Zdzisław Dudek podczas promocji książki "Niepokonany"
Zdzisław Dudek podczas promocji książki "Niepokonany" Małgorzata Kulka
O kulisach powstania książki "Niepokonany" poświęconej Józefowi A. Kaszy, "Almowi" z autorem Zdzisławem Dudkiem rozmawia Jacek Drożdż

Skąd u Pana zainteresowanie Józefem Alfonsem Kaszą, "Almem"?
- Jest to pokłosie prac nad moją pierwszą książką, poświęconą Stanisławowi Sojczyńskiemu, "Warszycowi". W pewnym momencie "Alm" został podkomendnym Sojczyńskiego. I pewien odcinek życiowej drogi, bardzo ważny, odbyli razem. Pisząc o "Warszycu" napotykałem więc na kolejną znaczącą i niezwykle fascynującą osobowość... "Alm" był oficerem trzech armii, jego losy są niewiarygodne... Dla partyzantów był cennym nabytkiem, bo znał taktykę walki, a przede wszystkim, jako były żołnierz Wehrmachtu, znał od podszewki struktury organizacyjne tej formacji.

"Alm" zasłynął z kilku spektakularnych akcji...
- "Alm" zajmował się m.in. podsłuchiwaniem rozmów telefonicznych. Jedna z nich po-mogła mu zorganizować zasadzkę na komendanta Żytna Schwarcmeiera, na którego AK wydało wyrok... Był też koordynatorem akcji "Kośba", dzięki której zlikwidowano prawie 30 konfidentów i donosicieli. W jej przeprowadzeniu pomogła mu znajomość języka niemieckiego. Dzięki szczegółowym analizom różnych materiałów: kalendarzyków, zapisków, notatników można było sporządzić listę osób wysługujących się Niemcom. W ten sposób praktycznie "oślepiono" niemiecki wywiad na tym terenie. Kolejna akcja, właściwie u nas nieznana, to likwidacja oddziału Abwehry, który ulokował się w jednym z domów na ulicy Kościuszki. O tych wydarzeniach piszę m. in. w książce "Niepokonany".

Długo Pan nad nią pracował?
- Książka o "Warszycu" powstawała dwa lata. Jednocześnie zbierałem materiały o "Almie". Ale potem musiałem skoncentrować się tylko na nim, bo chciałem poznać ten okres jego życia, który spędził na Śląsku, w szkole oficerskiej, w Wehrmachcie. Nawiązałem bliskie kontakty z profesorem Ryszardem Kaczmarkiem, który szefuje Instytutowi Historii Uniwersytetu Śląskiego i jest autorem książki "Polacy w Wehrmachcie". Kolejny okres życia "Alma" to jego pobyt na Wschodzie. Tam w zbieraniu materiałów pomógł mi kolega, były oficer Armii Czerwonej, major Władimir Bieszczanow, autor publikacji z okresu II wojny światowej. Dzięki jego znajomości żołnierskich realiów udało się odtworzyć, mam nadzieję, że w miarę dokładnie, dzieje "Alma". Historycy nie wnoszą zresztą zastrzeżeń... Dzięki tym dwóm osobom napisanie książki było w ogóle możliwe.

Do kogo kieruje Pan swoją opowieść?
- Przede wszystkim - do młodych ludzi. Dlatego, że nasza historia chadzała dość kręty-mi ścieżkami, a młodzi mają ją przedstawianą albo dosyć jednostronnie, albo wiedzy ogóle nie mają. Bo, na przykład, ile jest powieści poświęconych tamtym ludziom i czasom?

Powstanie kolejna książka poświęcona wojennej historii ziemi radomszczańskiej? Kto może stać się jej bohaterem?
- Trzy postacie wyróżniają się w tym okresie historii. Pierwsza to Stanisław Sojczyński, drugi - Józef Kowalski, a trzeci - Bronisław Skóra-Skoczyński, pseudonim Robotnik... Człowiek, który zasługuje na uznanie... Zebranych materiałów na jego temat, ale jesz-cze nie wiem, czy zabiorę się za pisanie. Na razie zajmuję się czymś innym, historią Słowian i relacjami między narodami słowiańskimi. "Robotnika" odkładam na razie na później.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto