W zawodzie pracuje Pani od niedawna, a już taki sukces. Zdobyła pani tytuł Instruktora Roku, jak Pani sądzi, dlaczego?
- Wydaje mi się, że mój wiek ma na to duży wpływ. Kursanci nie mają oporów, by pytać, dowiadywać się, nie krępują się jeżeli czegoś nie wiedzą. Są otwarci. Mam bardzo dobry kontakt z młodzieżą. Ale tak naprawdę wiek nie ma znaczenia, bo do każdego podchodzę bardzo indywidualnie.
A na co Pani zwraca największą uwagę podczas kształcenia przyszłych kierowców?
Moje motto to "Spiesz się powoli". Dla mnie najważniejsze są przepisy i... jeszcze raz przepisy. Bo zawsze mam na względzie, że kształcę przyszłych uczestników ruchu drogowego, a to duże wyzwanie. Chcę by byli odpowiedzialni za swoje decyzje podejmowane podczas jazdy i zwracali uwagę na bezpieczeństwo innych. Największą satysfakcją jest zdany przez kursanta egzamin.
A co Panią skłoniło do wyboru takiego zawodu?
- Mam to w genach. Mój ojciec jest kierowcą zawodowym. Zawsze interesowałam się autami, kocham to. Pracuję w sklepie motoryzacyjnym. Prawo jazdy zdobyłam zaraz po osiemnastce. Zdałam za pierwszym razem. Ale staram się rozwijać dalej, ostatnio zdobyłam kategorię A.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?