Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jacek Walczak z Gomunic walczy z gminą o własny kąt

Ewelina Borowiecka
Jacek Walczak z pięcioletnią córką Roksaną, która ciągle nie jest zameldowana razem z nim w mieszkaniu
Jacek Walczak z pięcioletnią córką Roksaną, która ciągle nie jest zameldowana razem z nim w mieszkaniu Archiwum prywatne
Gomuniczanin Jacek Walczak, samotnie wychowujący córkę może wylądować na bruku, bo gmina chce, by opuścił zajmowany lokal.

Gomuniczanin Jacek Walczak, samotny ojciec z dzieckiem, już od paru lat toczy "walkę" o własny kąt. Po trzydziestu latach wynajmowania mieszkania najpierw należącego do policji, a teraz do gminy Gomunice, ma się wyprowadzić. Tyle że nie stać go na inne lokum, a gmina twierdzi, że nie ma mieszkania zastępczego.

Jacek Walczak od urodzenia mieszka w budynku przy ul. Armii Krajowej w Gomunicach. Jako dziecko mieszkał w nim z rodzicami. Jego ojciec był policjantem, więc dostał mieszkanie w policyjnym budynku. Po śmierci rodziców mężczyzna dalej wynajmował to samo lokum. Jego sytuacja zmieniła się jednak w lipcu 2008 roku. Gomuniczanin dostał zawiadomienie z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, iż budynek przejął urząd gminy w Gomunicach. Wtedy jeszcze nie spodziewał się, że wynikną z tego jakieś problemy. W związku ze zmianą właściciela, gomuniczanin zaczął płacił rachunki - według wcześniejszej umowy - 34 złotych - na konto gminy.

Tymczasem gmina dopiero po roku zainteresowała się lokatorem, wręczając mu wypowiedzenie. Jak się później okazało, kwota do zapłacenia za wynajem i rachunki urosła w międzyczasie do 3,7 tys. złotych.
- Pisałem do wójta, nawet chodziłem i prosiłem o informacje, gdzie i w jakiej sumie mam płacić. Nikt mi nic nie powiedział, a po roku dostałem kosmiczny rachunek - twierdzi mężczyzna. - Pozostaje także kwestia zameldowania mojej córki Roksany. Na to nie zgadza się wójt.

Jego sytuacją zainteresował się Dawid Pełka, gminny radny. - Jacek Walczak zgłosił się do mnie prosząc o pomoc. Powiedział, że jest gnębiony przez wójta. Rozmawiałem w jego sprawie z wójtem, temat poruszyłem też na sesji rady. Jestem zbulwersowany sposobem, w jaki traktuje się mieszkańców... - mówi Pełka.
Gomuniczanin wciąż skarży się na coraz wyższe rachunki. - Niemożliwe, żeby ogrzanie mojego mieszkania kosztowało aż tyle - dziwi się. - W marcu dostałem rachunek na 890 złotych, natomiast w maju, kiedy kaloryfery są wyłączone, aż 389 złotych. Skąd te kwoty? Wójt robi wszystko, bym opuścił budynek.

Pan Jacek jest załamany, choć przyznaje, że ma pracę w jednej z kopalnianych spółek. Nie zarabia jednak wiele i nie stać go na wynajęcie mieszkania.
Tymczasem wójt wszystkiemu zaprzecza. - Nie chcę nikogo krzywdzić. Uważam, że pan Jacek jako młody człowiek nie powinien wiązać przyszłości z lokalem gminnym. Na razie w budynku znajduje się biblioteka oraz "Klub Seniora" - komentuje Jerzy Sewerynek, wójt Gomunic. - Chcę, by powstało tam więcej miejsc, które służyć będą mieszkańcom, takich jak świetlice środowiskowe czy nawet mini dom kultury.

Warto dodać, że zgodnie z wyrokiem sądu o eksmisję pan Jacek powinien opuścić budynek, jednak należy mu się lokal zastępczy. Tyle że brak oficjalnych informacji na ten temat. Wczoraj odbyła się komisja rewizyjna, podczas której radni i wójt debatowali na ten temat (nasz tygodnik był już w druku). Do tematu wrócimy za tydzień.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto