Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak Radomsko walczy z psimi odchodami na miejskich trawnikach?

Jacek Drożdż
Leokadia Kulka, idąc na spacer z Misią, zabiera dla niej z domu foliowe woreczki na odchody
Leokadia Kulka, idąc na spacer z Misią, zabiera dla niej z domu foliowe woreczki na odchody Jacek Drożdż
Radomszczanie zastanawiają się, jak walczyć o czystość na miejskich trawnikach. - Czy przed nadchodzącą wiosną magistrat zamierza rozwiązać w końcu problem psich odchodów, szpecących parkowe trawniki i alejki? Zimą taki widok może nie razi zbyt wielu osób, ale wiosną ludzie wychodzą na spacery z dziećmi i co rusz trafiają na takie niespodzianki - opowiada nasza czytelniczka.

- Może miasto znajdzie jakieś rozwiązanie, bo ustawianie skrzynek z woreczkami na psie kupy dotąd niewiele pomogło.

W 2009 roku na skwerze w centrum Radomska magistrat zainstalował sześć skrzynek-automatów z workami, do których właściciele mogliby zbierać to, co psy po sobie pozostawiają. Pojemniki stanęły też przy górce saneczkowej, przy wejściu do parku Solidarności, przy ul. Tysiąclecia oraz między blokami na osiedlu przy ul. Leszka Czarnego .

- Niestety, jak widać, właściciele psów nic sobie z tego nie robią. Pojemniki z workami stoją, a psy i tak zostawiają po sobie ślady... I to bardzo brzydko pachnące - opowiada radomszczanka. - Na razie to może nie przeszkadza, ale wiosną w parkach i na skwerach pojawią się spacerowicze. Co wtedy? Będziemy uprawiać slalom między psimi kupami?

Być może radomszczanie nie kwapią się do korzystania z automatów z workami ze względu na koszty. Woreczek na psie odchody kosztuje 50 gr. Magistraccy urzędnicy tłumaczą, że to wcale nie jest drogo, przewidują też, że gdyby woreczki były bezpłatne i powszechnie dostępne, szybko padłyby łupem chuliganów.

- Trzeba trochę czasu, żeby ludzie nauczyli się sprzątać po swoich psach. Muszą mieć świadomość, że to konieczne. My możemy ułatwić im podejmowanie takich decyzji, ale nie możemy nikogo do tego zmusić - mówi Marek Załóg, naczelnik wydziału ochrony środowiska w urzędzie miasta.

Może więc, jak proponują niektórzy, wydzielić w parkach strefę, gdzie czworonogi mogłyby załatwiać swe potrzeby? Marek Załóg kręci głową.
- Gdzie takie strefy miałyby powstać? Kto miałby tam sprzątać? Poza tym uważam, że to niemożliwe choćby ze względów sanitarnych. To przecież byłoby siedlisko bakterii - wyjaśnia. - Przypominam, że z psami do parku nie wolno wchodzić. Nie ma co tworzyć więc sztucznych rozwiązań. Wystarczy, że będziemy przestrzegać już obowiązujących przepisów.

A właściciele psów doskonale wiedzą, co należy do ich obowiązków.
- Rzadko zdarza się, by właściciel odpowiedział strażnikowi: - To nie mój pies nabrudził, nie wiedziałem, że trzeba posprzątać... Szkoda tylko, że większość ludzi sprząta po swych pupilach wtedy, gdy czuje presję - mówi Jacek Porzeżyński ze Straży Miejskiej w Radomsku.

Porzeżyński przypomina też, że miejskie parki i skwery są obserwowane przez kamery monitoringu i sprawdzane przez patrole.
- Jeśli właściciel nie sprząta po swoim psie, natychmiast reagujemy. Najczęściej dajemy upomnienia, rzadko mandaty. W ubiegłym roku jedną sprawę skierowaliśmy do sądu - wylicza.

Co o pojemnikach z workami na psie odchody sądzą właściciele psów? - Kiedy wyprowadzam Misię, zabieram z domu przygotowane woreczki foliowe, nie kupuję ich z pojemników - opowiada Leokadia Kulka z osiedla przy ul. Leszka Czarnego. - I przyznam się, że nie widziałam, żeby ktoś z tych automatów korzystał, choć spacerujących z psami nie brakuje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto