Z 21 podejrzanych o korupcję byłych piłkarzy RKS Radomsko, większość już dobrowolnie poddała się karze, o losie reszty zdecyduje sąd.
Końcówka sezonu 2003/2004 w piłkarskiej II lidze wciąż jest częstym tematem rozmów kibiców i działaczy sportowych. W radomszczańskim środowisku piłkarskich kibiców często wraca się do meczu RKS Radomsko - Zagłębie Lubin z 6 czerwca 2004 roku. Dla RKS spotkanie to nie miało już większego znaczenia, nie groził mu ani spadek z ligi ani awans do piłkarskiej elity. Mecz miał jednak wielkie znaczenie dla piłkarzy Lubina, którzy wygrywając zapewniali sobie awans do ówczesnej I ligi bez względu na wynik ostatniego meczu.
Zagłębie w dramatycznych okolicznościach wygrało ten mecz 1:0, strzelając gola w doliczonym czasie gry.
- Byłem na meczu i wstydziłem się za piłkarzy RKS - wspomina tamto spotkanie Stanisław Sipa obecny prezes OZPN w Piotrkowie Tryb. - Wszyscy wiedzieliśmy, że piłkarze RKS potrafią grać w piłkę, a w tym meczu nagle jakby o tym zapomnieli. Obecni na meczu byli przekonani, że coś jest nie tak. Postawa piłkarzy RKS była żenująca.
Radomszczańscy kibice mieli podobne odczucia i po opuszczeniu trybun urządzili pikietę pod bramą stadionu, chcieli wymierzać sprawiedliwość piłkarzom. Samosądowi zapobiegła policja, w jej asyście zawodnicy opuszczali obiekt przy Brzeźnickiej. Z faktu, że spotkanie mogło być przez piłkarzy ustawione zdawali sobie sprawę również ówcześni działacze RKS, którzy postanowili zawiesić "bohaterów" tego meczu.
Z biegiem czasu sprawa przycichła, ale kibice wciąż zastanawiali się kiedy feralnym meczem zajmie się badająca korupcję w polskiej piłce Prokuratura Apelacyjna we Wrocławiu. Tak się stało.
Po raz pierwszy policjanci z Wrocławia zawitali do Radomska w 2009 r. Zatrzymano wtedy dwóch byłych działaczy i pracownika klubu RKS. Wkrótce potem zaczęły się zatrzymania byłych piłkarzy RKS. Po zatrzymaniu Zdzisława L. do wrocławskiej prokuratury sami zaczęli się zgłaszać się m.in. byli piłkarze RKS i Zagłębia.
Dzięki temu prokuratorzy ustalili, że spotkanie między RKS a Zagłębiem istotnie zostało "ustawione". Za "korzystny wynik dla Zagłębia" piłkarze RKS mieli przyjąć od zawodników z Lubina 200 tys. złotych.
Z ustaleń prokuratury wynika, że korupcyjna inicjatywa wyszła od działaczy i piłkarzy Zagłębia. Do pierwszych rozmów w tej sprawie doszło wrestauracji przy DK1. Kolejne rozmowy toczyły się w Piotrkowie. Uczestniczyli w nich trzej piłkarze Zagłębia, RKS reprezentowali Zdzisław L., Bogdan J. i Artur K. Piłkarze RKS zgodzili się odpuścić mecz za 200 tys. zł.
Po konsultacjach telefonicznych zawodnicy Zagłębia przystali na tą kwotę. Do przekazania pieniędzy doszło w Częstochowie, gdzie przed meczem z RKS zatrzymało się Zagłębie. Z ustaleń śledztwa wynika, że pieniądze dzielił w swym mieszkaniu Jarosław L. Sumy, jakie po meczu dostali piłkarze wynosiły od 700 do 15 tys. zł (w zależności od liczby rozegranych meczów i uczestnictwa w meczu z Zagłębiem).
Prokuratura postawiła zarzuty 21 byłym piłkarzom RKS, wyroki o jakie wnosi to od 8 do 20 miesięcy w zawieszeniu od 2 do 4 lat. Oprócz tego piłkarze mają zwrócić przyjęte łapówki i zapłacić grzywny. Proces piłkarzy, którzy nie poddali się karze rozpocznie się w najbliższy poniedziałek. Niektórych kibiców ewentualne wyroki skazujące nie będą jednak w pełni satysfakcjonować.
- Piłkarzy zamieszanych w korupcję powinno się dożywotnio odsuwać od piłki - słychać często w kręgach kibiców. - Po uprawomocnieniu się wyroków sądowych sprawą zajmie się Wydział Dyscypliny Polskiego Związku Piłki Nożnej - mówi prezes OZPN.
Dotąd jedynie Jarosław L. został ukarany przez WDPZPN. Na zawodnika nałożono karę dyskwalifikacji na 24 miesięcy w zawieszeniu na 3 lata. Według kibiców to żadna kara, bo piłkarz dalej może grać.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?