- W programie "Rozmowa dnia" z 8 marca pani prezydent obraziła mnie i poniżyła w oczach mieszkańców, mówiąc, że manipuluję liczbami, że liczby mi się mylą, nawiązując do moich wypowiedzi o wzroście wydatków na administrację publiczną - wyjaśnia Jarosław Ferenc. - Tymczasem jasno powiedziałem, że nastąpił wzrost wydatków, w stosunku do roku 2010 - o 13 procent, natomiast w stosunku do roku 2009 - o 18 procent. Liczby te mi się nie mylą. Tymczasem według pani prezydent ja coś mataczę, kręcę... A ja po prostu podaję fakty, które mają oparcie w budżecie.
O planach wytoczenia procesu o pomówienia Ferenc poinformował podczas sesji rady miejskiej. Domagał się jednocześnie przeprosin za użyte przez Milczanowską słowa.
I usłyszał z jej ust "przepraszam". Nie był tym jednak usatysfakcjonowany.
- Zostałem obrażony publicznie, w telewizji. Jeśli pani prezydent nie przeprosi mnie w taki sam sposób, będę zmuszony skierować do sądu sprawę z oskarżenia prywatnego - mówił. - Dam pani Milczanowskiej jakiś czas, może dwa, trzy tygodnie... Myślę, że poczekam do następnej sesji, zanim podejmę jakieś działania.
Anna Milczanowska do sprawy podchodzi spokojnie.
- Nigdy moją intencją nie było obrażanie, czy tym bardziej pomawianie bliźnich. Dlatego po ludzku przykro mi, że pan radny Jarosław Ferenc poczuł się osobiście dotknięty moimi słowami. Podkreślam raz jeszcze, że w swojej wypowiedzi odnosiłam się do faktów i sposobu ich prezentowania w politycznej debacie - tłumaczy pani prezydent.
- Za ten brak zrozumienia przeprosiłam podczas sesji rady, bo nie zamierzałam nikogo krzywdzić. A jeżeli to kogoś nie satysfakcjonuje, będę przedstawiać swoje racje również w sądzie.
O co chodzi w sporze o procenty?
Jarosław Ferenc, mówiąc o wzroście wydatków na administrację publiczną porównał kwoty z wykonania planów za 2009 i 2010 rok z planami na 2011 rok. Przeciwko takiemu zestawieniu liczb protestuje Jan Gustalik, miejski skarbnik.
- To nie jest adekwatne porównanie. Albo porównujemy wykonanie do wykonania, albo plany do planów. A odnosząc się do zestawienia przedstawionego przez pana Ferenca, chcę zwrócić uwagę, że według moich obliczeń plan na 2011 rok wzrósł mniej niż podał radny, bo tylko o 8 procent w stosunku do wykonania z roku 2010 i o 15 procent w stosunku do roku 2009 - mówi skarbnik. - Jeżeli natomiast porównamy plany na 2011 rok z tymi na 2009 i 2010, okaże się, że w pierwszym przypadku były większe o 5 procent, w drugim zaś mniejsze o ponad 5 proc.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?