Kiedy hałda w końcu zniknie?
Czyżby pojawiła się szansa na rozwiązanie ,,nierozwiązywalnego" dotąd problemu, czyli szpetnej hałdy gruzu leżącej obok wjazdu do szpitala? Podczas komisji rozwoju miasta radny Jarosław Ferenc podpowiedział, co można zrobić z zapuszczonym terenem u zbiegu ulicy św. Jadwigi i Jagiellońskiej.
Ten teren to obecnie olbrzymia hałda, powstała z ziemi i odpadów z czasów budowy szpitala. Urozmaicają go wysypiska śmieci. Estetyki miasta taki widok na pewno nie poprawia. Ani magistrat, ani starostwo nie widzą jednak możliwości zagospodarowania tego terenu w sensowny sposób. Miasto przebąkiwało wcześniej, iż na hałdzie można by urządzić tor rowerowy. Na razie jednak więcej widać tu pijanych niż rowerzystów.
Magistrat twierdzi, że gruzu uprzątnąć nie może, ponieważ znajduje się on na prywatnych działkach. Nie ma więc prawnej możliwości wkroczenia na ten teren. Starostwo wskazuje natomiast, że po pokryte gruzami działki zgłaszają się właściciele. - Proces oddawania ich właścicielom jest długotrwały. Często trzeba uregulować prawo własności do działek, prowadzić w sądzie postępowania spadkowe. Część postępowań udało się zakończyć, część jest zawieszona, inne trwają - tłumaczył kilka tygodni temu Arkadiusz Szczegodziński, rzecznik starostwa.
Skąd takie zainteresowanie działkami, które tak naprawdę, pojedynczo, wcale nie są tak atrakcyjne? Okazuje się, że w studium uwarunkowań Radomska (dokument ogólnie określający politykę przestrzenną miasta), te tereny przeznaczona są pod handel wielkopowierzchniowy. Cena działek może być więc w przyszłości (co prawda bliżej nieokreślonej), spora, na co liczą zapewne właściciele i osoby starające się o ich odzyskanie.
Obecnie radni miejscy zajmują się zmianami w studium. Kolejną propozycję zgłosił Jarosław Ferenc. - Zmieńmy przeznaczenie tego terenu. Ilość terenów przeznaczonych pod handel wielkopowierzchniowy jest w mieście wystarczająca. Niech będzie tam zieleń, z perspektywą wybudowania w przyszłości parku z prawdziwego zdarzenia - proponuje. - Tego zresztą chcą również okoliczni mieszkańcy. Jeśli teraz nie podejmiemy żadnych działań, to przez najbliższe 20 lat nic się tam nie zmieni.
Pomysł okazał się na tyle interesujący, że podchwycili go pozostali radni z komisji rozwoju. Ich zapał ostudziła jednak Katarzyna Ciupa, naczelnik wydziału architektury, przypominając, iż propozycja radnego musi przejść całą procedurę, począwszy od złożenia wniosku do prezydenta. Zanim dojdzie więc do zmian w studium, minie trochę czasu. Temat powróci jednak na najbliższym posiedzeniu komisji.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?