Kim jest Sylwester Wardęga? Zobacz historię kariery kontrowersyjnego twórcy internetowego. Youtuber, wojownik, komentator

Sylwester Adam Wardęga znany jest na całym świecie przede wszystkim jako odważny i kontrowersyjny twórca na platformie YouTube. Na początku jego kariery zajmował się przede wszystkim filmami o tematyce rozrywkowej wrzucanymi na kanał o nazwie SA Wardega. Jako jeden z pierwszych Polaków zaczął nagrywać tzw. pranki, czyli kreatywne żarty na przypadkowych przechodniach. Pomysł ten, jak sam przyznaje, zapożyczył od legendy z Francji – Remiego Gaillarda.

Światową sławę przyniósł mu przede wszystkim głośny film z psem-pająkiem. Ma on obecnie ponad 183 miliony wyświetleń na YouTube. Materiał przedstawia reakcje przypadkowych przechodniów na pojawienie się na ich drodze psa przebranego za gigantycznego pająka. W niektórych scenach Wardęga występuje jako ofiara „potwora”, aby dodać wydarzeniom dramaturgii i realizmu. Ludzie, widząc przeraźliwą kreaturę i okropne rzeczy, jakich miała się dopuścić, uciekają z krzykiem w popłochu.

Produkcja spotkała się z mieszanym odbiorem. Większość osób czerpała przyjemność z oglądania efektów żartu Wardęgi, jednak część opinii publicznej punktowało niebezpieczeństwa, z jakimi wiąże się tworzenie takiego kontentu. Wrażliwi ludzie w wyniku pranka mogliby przecież np. dostać zawału serca albo nabawić się lęku przed wychodzeniem z domu. Mimo wszystko kontynuował produkcję filmów o podobnej tematyce przez kilka lat, co przyniosło mu ogromną rozpoznawalność. Co więcej, kręcone przez niego filmy, w których żartuje z policjantów lub „trolluje” ich, przyniosły mu problemy z prawem, przez co pojawiał się również w innych mediach. Do maja 2018 roku prowadził najpopularniejszy polski kanał na YouTube, jednak później przebił go Blowek.

Śladami Sylwka poszło wiele późniejszych polskich twórców. Filmy z żartami zalały YouTube'a, jednak żaden z nich nie przyniósł nikomu tak ogromnej popularności, jaką zyskał Wardęga. Co gorsza, twórcy często tworzyli tego typu kontent bez staranności i pomyślunku, co sprawiło, że takie treści zyskały obecnie miano żenujących i niezabawnych.

Aktualnie od prawie 10 lat Wardęga zajmuje się rzeczami o nieco innej tematyce. Wciąż nagrywa filmy na YouTube, jednak robi to na innym kanale o nazwie „WATAHA – KRULESTWO”. Tworzy tam tzw. kontent commentary, polegający na komentowaniu działań innych youtuberów oraz relacjonowaniu aktualnych wydarzeń ze świata polskich influencerów. Prowadzi on także niemal codzienne transmisje na żywo, na których gromadzą się tysiące widzów, by obserwować jego zmagania w League of Legends lub towarzyszyć mu w przeglądaniu filmów innych twórców.

Oprócz działalności w sieci Wardęga prężnie udziela się na scenie amatorskich gal sztuk walki, czyli tzw. freak fightów. Przez pół roku był współprowadzącym konferencję gal Fame MMA oraz Hype MMA, które zbierają setki tysięcy widzów przed ekranami. Co więcej, sam wziął udział w dwóch amatorskich pojedynkach, jednak zakończyły się jego porażkami.

W ostatnich dniach w sieci aż wrze od afer z udziałem polskich twórców z serwisu YouTube. Ciąg wyznań poszkodowanych dziewczyn rozpoczął się od filmu opublikowanego przez byłą dziewczynę Jakuba Chuptysia, znanego pod pseudonimem Gargamel. Przedstawia ona na nim dowody dotyczące tego, że była ona ofiarą znęcania się z jego strony, kiedy jeszcze nie była pełnoletnia. Film ten poruszył internet tym bardziej z uwagi na to, że Gargamel był uważany za osobę krystalicznie czystą. Sam w swoich produkcjach wyciągał brudy innych osób, moralizując swoich widzów.

W efekcie wyznania coraz więcej młodych kobiet zaczęło głośno mówić o swoich przeżyciach. Na jaw wyszło, że więcej youtuberów ma podobne lub nawet gorsze rzeczy na sumieniu. Prawda ujrzała światło dzienne m.in. na temat Krzysztofa Gonciarza, który również znęcał się nad nieletnimi oraz proponował im narkotyki w zamian za seks.

W ostatnich dniach o Wardędze ponownie zrobiło się bardzo głośno za sprawą filmu, w którym opublikował dowody na to, że czołowy polski twórca znany pod pseudonimem Stuu oraz inni jemu podobni utrzymywali niezdrowe relacje z nieletnimi dziewczynami. W najnowszym materiale Wardęga ujawnił prywatne wiadomości, które Stuart Burton i jego koledzy mieli wymieniać z niepełnoletnimi fankami. Wynika z nich, że słynny youtuber miał m.in. opisywać 13-latce swoje erotyczne sny, a także spotykać się z dziećmi i podawać im alkohol „doprawiony” pigułką gwałtu.

Jak zapowiada Wardęga, ujawniony do tej pory został jedynie czubek góry lodowej. W ciągu najbliższych dni mają powstać kolejne materiały, obciążające innych youtuberów za pomocą wyznań ofiar oraz twardych dowodów w postaci zrzutów ekranu z konwersacji i nagrań.

Zobacz również: