Kładka dla pieszych nad autostradą A1 między Wolą Krzysztoporską i Wygodą - koszty, dane techniczne, stanowisko GDDKiA [nowe ZDJĘCIA]

Nad autostradą A1 w Woli Krzysztoporskiej (pow. piotrkowski) zbudowano nową kładkę dla pieszych. Obiekt wywołał lawinę komentarzy internautów. Trzeba bowiem przyznać, że architektowi pracującemu na zlecenie łódzkiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad nie zabrakło rozmachu.

Obiekt błyskawicznie stał się hitem internetu, a teraz, kto wie, może stanie się również swego rodzaju atrakcją turystyczną. Od paru dni kładkę przyjeżdżają bowiem podziwiać ekipy telewizyjne i fotoreporterzy, a na portalach społecznościowych, na przykład w grupach rowerowych, cykliści umawiają się już na objazd kładki.

Kładkę oddało do użytku 29 kwietnia. Rozmach wielotonowej konstrukcji zadziwia. Niektórzy zwracają uwagę, że zamiast przewidzieć przy kładce montaż windy dla niepełnosprawnych, zaprojektowano cały system pochylni, które mają umożliwić dostanie się wysoko na górę osobom z dysfunkcją narządu ruchu.

- Nowa kładka umożliwia przejście nad autostradą każdemu, nawet osobie niepełnosprawnej i matce z wózkiem - broni kładki Maciej Zalewski, rzecznik łódzkiej GDDKiA.

I dodaje, że kładka jest w miejscu, w którym ruch jest na tyle ograniczony, że winda byłaby nieracjonalna.

- Bo to też koszt montażu, konserwacji, przeglądów. A wiadomo, że windy ulegają dewastacji, są delikatne. Wystarczy, że zabraknie energii i nie można z niej korzystać. Natomiast najazdy są odporne, nie potrzebują prądu i wiele lat będą spełniały swoje zadanie - uzasadnia rzecznik GDDKiA.

Z zakrętami o pełne 180 stopni wygląda to jednak jak tor przeszkód dla niepełnosprawnych, a przynajmniej jak rodzaj ścieżki zdrowia. Na forach internetowych na podstawie zdjęć niepełnosprawni oceniają, że trzeba mieć bardzo silne ręce, by przeprawić się nią na drugą stronę.

Ponad ćwierć kilometra w górę i w dół. Koszt? Około 2,5 mln zł

Najazdy dla osób na wózkach mają pochylenie 8 proc. (na zakrętach, spocznikach - 2 proc.) i długość 126,5 m z każdej strony, a sama kładka ma 53,4 m. Niepełnosprawny ma więc do pokonania łącznie 306,4 m.

Konstrukcja jest też bardzo wysoka - zmieszczą się pod nią obiekty, które miałyby nawet do 6 m wysokości, choć dopuszczalna wysokość pojazdów wynosi... 4 m. Trudno więc zrozumieć po co aż 2 metry zapasu w prześwicie.

- Kładka jest wyższa, żeby bezpiecznie mogły przejechać pod nią nawet najwyższe pojazdy, ale wynika to też z faktu, że jezdnia po przebudowie będzie miejscami znacznie wyżej niż obecnie. Co do konstrukcji najazdów, musieliśmy zmieścić się na ograniczonym terenie - tłumaczy Maciej Zalewski.

Nie wiadomo, ile dokładnie kosztowała kładka, bo jest ułamkiem wielomiliardowej inwestycji. Wykonawca szacuje jej koszt na ok. 2,5 mln złotych.

Ludzie znający topografię terenu zwracają uwagę, że obiekt stoi właściwie w polu i korzysta z niego bardzo niewiele osób. I raczej nie są to niepełnosprawni, którzy mieliby problem, aby samodzielnie dotrzeć do kładki oddalonej o ponad kilometr od centrum Woli Krzysztoporskiej. Tym bardziej, że nie ma do niej cywilizowanego dojścia...