Kobiety na traktory? Dzisiaj to hasło tylko bawi, bo panie radzą sobie nie tylko "na traktorach", ale również w ciężarówkach, tirach czy... miejskich autobusach.
- Do dziś pamiętam, jak spojrzał na mnie kolega kierowca, gdy przed moim pierwszym kursem musiał oddać mi kierownicę - wspomina Mariola Blada, kierowca w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym w Radomsku.
Pani Mariola pracuje w MPK od sześciu lat. Dla niej prowadzenie autobusu to realizacja pasji. W męskim gronie była pierwszym szoferem-kobietą.
- Zostałam przyjęta bardzo ciepło. Reakcja była naprawdę pozytywna, choć po minach niektórych widziałam, że są lekko zdziwieni... Ponieważ byłam jedyną kobietą, każdy starał się coś mi podpowiedzieć - wspomina. - Ale od pierwszego wyjazdu było bardzo dobrze. Choć u nas, w małym mieście, budziłam zaskoczenie, zwłaszcza u przechodniów. Jeszcze dzisiaj widzę niedowierzające spojrzenia.
Jak wspomina, były momenty lepsze i gorsze, jak w każdej pracy. - Najważniejsze jednak jest to, że tu się spełniam, dobrze się czuję za kółkiem. Dla mnie to realizowanie pasji - twierdzi.
A jak skończył się pierwszy kurs? - Właściwie to były dwa kursy. Zjechaliśmy po nich do bazy, a wtedy mój zmiennik podał mi rękę. Uznał, że "może być", że dam sobie radę - wspomina pani Mariola.
Barbara Mrozowska, druga z pań kierujących autobusami radomszczańskiego MPK, to prawdziwy zawodowiec. Jest instruktorem nauki jazdy. I mogłaby uczyć mężczyzn, jak prowadzić ciężarówki. - Tylko oni sami chyba nie chcieliby być moimi kursantami... - zastanawia się.
Pani Barbara trafiła do MPK, szukając pracy. I spodobało się jej. - Dla mnie nie ma znaczenia to, czy samochód jest duży, czy mały. Chociaż, gdy jadę dużym autem, to widzę, że inni kierowcy są zaskoczeni - przyznaje. - Ale na szczęście jest coraz więcej kobiet, które decydują się robić prawa jazdy na ciężarówki. Ja sama przez długi czas jeździłam dużym busem.
A przesiadka na autobus?
Z tym również nie było problemów. To tylko kwestia wprawy, jak zapewnia nasza rozmówczyni. - Ja lubię to robić. Poza tym duży samochód to większa wygoda, spokój, widać daleko... A że jest dłuższy? To nie ma znaczenia. Wsiadam i jadę - opowiada.
Szlaki w pracy przetarła jej pani Mariola. - Panowie bardzo miło nas traktują, zawsze możemy liczyć na ich pomoc - zapewnia pani Barbara.
I jak dodaje, nie wyobraża sobie innej pracy. - Raz jest lepiej, raz gorzej. Ale nie wyobrażam sobie innego zajęcia. Do końca życia będę siedzieć za kierownicą - zapewnia.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?