Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koniec sezonu, czyli Słoneczny Brzeg dla wyrozumiałych. Kiedy warto wybrać się do Bułgarii?

Dariusz Olejniczak
Dariusz Olejniczak
Jeden z budynków komplksu apartamentowców Aphrodite
Jeden z budynków komplksu apartamentowców Aphrodite Dariusz Olejniczak / Dziennik Bałtycki / Polska Press
Do Słonecznego Brzegu najlepiej wybrać się w pełni sezonu wakacyjnego. Od dekad wiedzą o tym, i z atrakcji ulokowanego czarnomorskiego kurortu chętnie korzystają, polscy turyści. Te atrakcje to oczywiście przede wszystkim znakomita pogoda, szerokie oraz piaszczyste plaże. Ale czy warto spędzić w Słonecznym Brzegu późny urlop, powiedzmy, w ostatnich dniach września? Wszystko zależy od tego, czego oczekujemy po wakacjach w Bułgarii i z jakim nastawieniem tam wyruszymy.

Argumenty na NIE: posezonowa smuta

Najpierw przyjrzyjmy się czynnikom, które powinny sprawić, że u progu jesieni zaplanujemy urlop w zupełnie innym zakątku Europy, a może... jeszcze dalej.

Po pierwsze – jeśli chcemy by hotel, w którym się zatrzymamy, oferował pełną gamę usług dostępnych w pełni sezonu, musimy wybrać naprawdę pięciogwiazdkowy resort o znakomitych referencjach – zbierający w internecie tylko bardzo dobre opinie. Jest takich hoteli w Słonecznym Brzegu kilka, ale… pod koniec września czynne będą naprawdę nieliczne (a o miejsce może być trudno, jeśli nie zarezerwujemy go sobie wcześniej). Może nawet uda się je policzyć na palcach jednej ręki.

Tak się bowiem składa, że w drugiej połowie września zdecydowana większość hoteli (bez względu na liczbę gwiazdek) zamyka swoje podwoje i przypomina bardziej opuszczone i zapomniane budynki-widma, niż miejsca rozrywki i wypoczynku.

Jeżeli zdecydujemy się na obniżenie standardu i zechcemy wykupić miejsce w hotelu cztero- lub trzygwiazdkowym, szansa na znalezienie takiej oferty jest nieco wyższa, choć i tak ograniczona.

I tu zaczyna się problem. Bo nawet czynne hotele, pod koniec sezonu ograniczają zakres usług - zmniejszają liczbę personelu, oferują mniej urozmaicone wyżywienie, a o animacjach można zapomnieć…

Hurtowo zamykane hotele i pensjonaty to nie jedyny kłopot. Okazuje się, że zamykają się bary, a bywa, że i niektóre sklepy. Poza tym – nie oszukujmy się – Słoneczny Brzeg u schyłku lata może kojarzyć się z nadbałtyckimi kurortami w analogicznym okresie, czyli z czymś od czego chcieliśmy jak najdalej w czasie urlopu uciec.

A jeśli zamarzy się nam uciec ze Słonecznego Brzegu do pobliskiego słynnego starożytnego Nesebaru? Cóż, możemy to zrobić w każdej chwili. Autobusy odjeżdżają w tym kierunku dość często. Tyle że sam Nesebar - wciąż jeszcze tętniący życiem i pełen turystów - jest swoim własnym zaprzeczeniem, antytezą miasta-rezerwatu archeologicznego, sielskiego drewnianego zakątka, wytchnienia dla duszy i oczu. To gwarne miejsce, w którym niemal każdy dom (nawet drewniany i zabytkowy), każde drzwi zamienione zostały w sklep z pamiątkami, ciuchami, torebkami, kosmetykami, biżuterią, pamiątkami z wakacji, winem, nalewkami, miodem i co tam sobie jeszcze wymyślimy. A jeśli nie w sklep, to w bar, restaurację, pensjonat. Piękne ruiny dawnych świątyń ledwie są widoczne w tym bazarowym anturażu.

Argumenty na TAK: słońca nie brakuje

Czy jednak wrześniowy urlop w Słonecznym Brzegu musi być z góry spisany na straty? Niekoniecznie. Bo ma Bułgaria i Słoneczny Brzeg, a właściwie cała bułgarska „riviera” coś, czego w nam, tu na północy, brakuje. Chodzi rzecz jasna o słońce. Niby to koniec lata, a właściwie już jesień, niby wakacje przeszły do historii, ale jednak – upał i znakomita woda, są zawsze w cenie.

Hotelowa kuchnia działa z mniejszym rozmachem, niż w lecie? Owszem, ale w ofercie all inclusive wciąż jest wino, piwo i, rzecz jasna, rakija (aperola chyba jednak nie należy oczekiwać).

Plaże opustoszały, ale nie do końca, a poza tym – czyż nie o to chodzi, żeby uniknąć plażowego tłumu? Miejsce na gorącym piasku znajdzie się dla każdego.

Jeszcze jedną, nieodkrytą i ekstremalną atrakcją „późnego” Słonecznego Brzegu, mogą być przechadzki po mieście. To nie jest miasto ładne. Nie ma tu urokliwego ryneczku, tu i ówdzie można natknąć się na bałagan. Nie oczekujmy, że Słoneczny Brzeg nas zachwyci. Tym, co może przykuwać uwagę jest istne zatrzęsienie i różnorodność stylów (choć może należałoby powiedzieć, antystylów) architektonicznych, w jakich wybudowano tutejsze hotele. Od kosmicznego hipermodernizmu, przez wielkopłytowy standard, po romantyzm wymieszany z art deco. Zresztą, kto umiałby to określić i sklasyfikować? Spacer w takim otoczeniu to naprawdę doświadczenie niecodzienne, które każdego krytyka naszych nadmorskich kurortów i ich założeń urbanistycznych, może wytrącić z poczucia słuszności własnych natręctw.

Z drugiej strony – jest w Słonecznym Brzegu miejsce warte odwiedzenia, jeśli lubimy prawdziwie wakacyjny, nadmorski klimat ze wszystkimi jego zaletami i wadami. To promenada wiodąca do mola – Ulica Kwiatowa. Cóż, to jedyna ulica w Słonecznym Brzegu, która ma nazwę (właściwą lokalizację znajduje się używając nazw hoteli)… Na tej ulicy poczujemy się, jak w Łebie czy we Władysławowe w wakacyjnym szczycie. Tu lato trwa do końca - do 30 września, kiedy w jednym z tamtejszych pubów odbywa się nocne „pożegnanie sezonu”. Barów, fastfoodów i restauracji jest tu łącznie kilka, ale nie brakuje emblematycznych dla takich miejsc lokali – salonów gier, sklepów ze wszystkim, aptek, banków, agencji nieruchomości, stoisk ze słodyczami, a nawet minilunaparku (naprawdę mini). No i plaża jest tuż-tuż.

A zatem… kiedy na urlop, wakacje, kilka dni odpoczynku do Bułgarii?

Podsumowując - urlop w Słonecznym Brzegu pod koniec sezonu to pomysł ryzykowny, ale nie trzeba od razu wyrzucać go do kosza. Bułgarskie wybrzeże nas nie oszołomi. Prawdopodobnie nie będzie luksusowo, ale może być spokojnie i na pewno ciepło. Bądźmy więc wyrozumiali dla lokalnego posezonowego kolorytu. Każdy, kto lubi minimalizm, nie przepada za tłumami nad basenem czy na plaży, będzie zadowolony. Tu nie wydamy fortuny, wszystko co do życia potrzebne, zapewni hotel, a arbuzy i melony nawet o tej porze są słodkie i soczyste.

O Słonecznym Brzegu warto pamiętać planując przyszłoroczne późne (i co najważniejsze, niedrogie) wakacje. A nóż ten kierunek okaże się całkiem dobrą opcją awaryjną dla wyczekujących najlepszej okazji do ostatniej chwili?

To nie jest Costa Brava, Lazurowe Wybrzeże czy Dalmacja, ale też ma swoją, utrwaloną jeszcze w epoce słusznie minionej, markę.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Koniec sezonu, czyli Słoneczny Brzeg dla wyrozumiałych. Kiedy warto wybrać się do Bułgarii? - Dziennik Bałtycki

Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto