Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koronawirus w Łodzi? Turystka leciała ze studentami z Wuhan. Chora trafiła do szpitala Biegańskiego. Jest badana czy to wirus z Chin

Redakcja
Amerykanka, która trafiła do szpitala Biegańskiego z podejrzeniem zarażenia koronowirusem z Chin najprawdopodobniej miała inną infekcję. Służby sanitarne zastosowały specjalne procedury, ale apelują do mieszkańców Łodzi, żeby powstrzymać się przed paniką.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE
Amerykanka, która trafiła do szpitala Biegańskiego z podejrzeniem zarażenia koronowirusem z Chin najprawdopodobniej miała inną infekcję. Służby sanitarne zastosowały specjalne procedury, ale apelują do mieszkańców Łodzi, żeby powstrzymać się przed paniką. CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE archiwum Polska Press
Amerykanka, która trafiła do szpitala Biegańskiego z podejrzeniem zarażenia koronowirusem z Chin najprawdopodobniej miała inną infekcję. Służby sanitarne zastosowały specjalne procedury, ale apelują do mieszkańców Łodzi, żeby powstrzymać się przed paniką.

We wtorek wieczorem służby sanitarne zabrały specjalną karetką epidemiologiczną amerykańską turystkę, która mieszkała w hotelu DoubleTree by Hilton. Kobieta z objawami chorobowymi trafiła do izolatki szpitala Biegańskiego.

Odizolowana pacjentka to turystka z Ameryki. Była w Chinach do 17 stycznia, potem pojechała do Indii. Przyleciała do Polski jednym samolotem z trójką studentów Politechniki Rzeszowskiej którzy uciekali z Wuhan. Dlatego została objęta nadzorem sanepidu.

Pracownik Powiatowej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej w Łodzi codziennie dzwonił do kobiety i sprawdzał, jak się czuje. We wtorek kobieta poczuła się gorzej, dlatego zastosowano wobec niej zalecane procedury epidemiologiczne.

- Kobieta miała podwyższoną temperaturę, bóle głowy, wymioty, wysypkę - wylicza Dagmara Zalewska, rzeczniczka prasowa wojewody łódzkiego. Jak podkreśla nie było charakterystycznej dla zakażenia koronawirusem 2019-nCoV wysokiej gorączki powyżej 38 st. C. Dodatkowo kobieta wyjechała z Chin 11 dni przed wystąpieniem objawów choroby, a po zakażeniu koronawirusem objawy pojawiają się zwykle w ciągu 5-6 dni, choć okres wylęgania choroby bywa też dłuższy.

- Jest więc bardzo małe prawdopodobieństwo, że doszło do zarażenia koronawirusem z Chin - mówi Dagmara Zalewska.

Kobieta pozostała w szpitalu im. Biegańskiego. Ostateczne wykluczenie zarażenia koronawirusem 2019-n CoV będzie możliwe dopiero za tydzień.

Także hotel DoubleTree by Hilton w którym mieszkała turystka działa normalnie. - Jesteśmy w stałym kontakcie z Wojewódzką Stacją Sanitarno-Epidemiologiczną. Wdrożyliśmy wszystkie niezbędne procedury. Nasz obiekt funkcjonuje normalnie – podkreśla Marta Wróblewska, rzeczniczka prasowa hotelu DoubleTree by Hilton.

Jednocześnie służby sanitarne apelują, by nie panikować. Do szpitala im. Biegańskiego w Łodzi, który w ulotkach i komunikatach inspekcji sanitarnej podawany jest jako właściwy do zajmowania się koronawirusem dzwonią i przychodzą tłumy łodzian bojących się zarażenia. Zaniepokojonych pacjentów są setki.

- Są wśród nich osoby, które spotkały na ulicy Chińczyka lub mają w pracy kogoś kto był dawno w Chinach - mówi Zalewska. - Tymczasem do szpitala im. Biegańskiego powinny zgłaszać się tylko te osoby, które mają objawy choroby i były niedawno w Chinach, Osoby, które nie były w Chinach powinny w razie choroby iść do zwykłego lekarza - podkreśla Dagmara Zalewska.

MASKI ANTYWIRUSOWE CHRONIĄCE DROGI ODDECHOWE Sprawdź modele w sklepie >>

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto