Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leszek Depta z Radomska zrobił w USA furorę jako licencjonowany... Elvis Presley

Jacek Drożdż
Leszek Depta z Radomska jako Elvis Presley podczas jednego z występów na Florydzie
Leszek Depta z Radomska jako Elvis Presley podczas jednego z występów na Florydzie Archiwum Leszka Depty
Elvis Presley żyje! Kto nie wierzy, może posłuchać jak śpiewa Leszek Depta, radomszczanin, który zrobił w USA furorę jako naśladowca króla rock and rolla.Certyfikat wręczyło mu stowarzyszenie Elvis Presley Enterprises.

Choć Presleya słuchał od dzieciństwa, to nawet mu się nie śniło, że za kilkanaście lat stanie przed publicznością i będzie śpiewać "Take my hand", "Love me tender"... Tymczasem jako naśladowca króla rock and rolla zrobił prawdziwą furorę. Dla Leszka Depty z Radomska USA okazały się prawdziwym "amerykańskim snem".

- Presleyem zaraziła mnie moja mama, jego zagorzała fanka. Piosenek Presleya słuchałem już jako dziecko - opowiada Leszek.
Radomszczanin jest więc przykładem tego, że miłość do muzyki można wyssać z mlekiem matki. - To był rodzaj muzyki, który najbardziej trafiał w moje gusta. Później tak się stało, że Presley został moim pierwszym nauczycielem angielskiego. Tego języka uczyłem się na jego piosenkach - wspomina. - I zostałem już przy angielskim. Studiowałem anglistykę, pracowałem w firmie, jako tłumacz angielskiego... Ale wtedy nawet przez myśl mi nie przeszło, że będę śpiewał piosenki Presleya.

Jak Leszek Depta został Elvisem?

Radomszczanin przyznaje, że o wszystkim zadecydował przypadek.
Ta pasja, czy może hobby, pojawiła się po wyjeździe radomszczanina do Stanów Zjednoczonych.
- Trzy lata temu trafiłem przypadkowo na stronę internetową Elvis Presley Enterprises. Znalazłem tam informację o serii festiwali naśladowców Presleya zorganizowanych w USA. Jeden z nich odbywał się w Tampie na Florydzie, gdzie mieszkałem. I zgłosiłem się - mówi. - To nie było oczywiście łatwe, bo najpierw musiałem nagrać parę ścieżek dźwiękowych i wysłać je do EPE. Do festiwalu zgłosiło się 60 kandydatów. Okazało się, że jestem wśród nich!

Radomszczanin brał udział w festiwalach przez trzy lata z rzędu. I cały czas uczył się czegoś nowego. Trudno było mu rywalizować podczas festiwali z zawodowymi "presleyowcami", ale trafiały mu się nagrody publiczności... - A to oznacza, że się podobało. Najciekawsze było to, że Amerykanie, słuchając mnie, nie wychwytywali tego, że jestem cudzoziemcem. Dopiero po koncercie, gdy przychodzili po autograf przeżywali mały szok: Polak? Naprawdę? Nie chcieli wierzyć - opowiada.

Przekonaj się! Zobacz i posłuchaj, jak nasz radomszczański Presley naśladuje "Króla".

- Komisja Elvis Presley Enterprises jest bardzo wymagająca. W jej skład wchodzą...
- Komisja Elvis Presley Enterprises jest bardzo wymagająca. W jej skład wchodzą osoby, które osobiście znały Presleya, mają o nim bardzo szczegółową wiedzę. Dla przykładu opowiem, że komisja ocenia strój, wygląd, głos naśladowcy. I zdarzyło mi się, że wyszedłem na scenę podczas festiwalu w zegarku. Tymczasem Presley nie nosił zegarka! Za tę wpadkę ze 100 punktów odjęto mi aż 20 - opowiada. - To była jednak niezapomniana przygoda. Poznałem masę ludzi, także tych, którzy Presleya pamiętali, byli z nim blisko. Miałem relacje z pierwszej ręki. Odwiedziłem dom Presleya, Graceland, w Memphis. Byłem też w Nashville, śpiewałem w znanych restauracjach i kasynach... To była niesamowita przygoda.

Jak było na koncertach?

- Jak było na koncertach? W Stanach ludzie bawią się inaczej niż w Polsce. Śpiewają, tańczą, żyją muzyką Presleya. To naprawdę niesamowite przeżycie. Inna rzecz, że w Ameryce Elvis Presley to już cały przemysł: stroje wykonywane przez renomowane firmy (ich ceny dochodzą do 10 tysięcy dolarów), peruki za 2 tysiące dolarów, biżuteria... - To nie do opowiedzenia. Ja sam przez jakiś czas występowałem przebrany za Presleya - mówi radomszczanin.

Elvis Presley z Radomska w USA znany jest jako Les Depta. Zobacz!

Drugą miłością naszego rozmówcy po Presleyu są góry i wspinaczka wysokogórska. Tę pasję Leszek wyniósł z harcerstwa. - Mieliśmy taką zgraną paczkę i wspólnie zdobywaliśmy polskie szczyty. Potem przyszła zagranica. Najpierw Tatry w Słowacji, potem coraz dalej, w Alpy do Francji, Austrii, Włoch. Także w USA ostanie miesiące spędziłem, wspinając się po górach w Kolorado. Ale góry to jest już inna historia - mówi.

Chcesz posłuchać radomszczańskiego Elvisa?

Mieszkańcy Radomska mogli posłuchać polskiego Elvisa Presleya podczas koncertu w pubie "Aquarium de Luxe". Po raz kolejny Leszek zaśpiewa 5 marca w pubie "Bourbon" i 8 marca - ponownie w "Aquarium".

Przeczytaj także: Radomszczanka, Kasia Klimczyk, tańczy z gwiazdą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto