Nagłe załamanie pogody było przyczyną wypadku, do którego doszło na trasie szybkiego ruchu pod Radomskiem. Zginęła jedna osoba, a sześć trafiło do szpitala. Nagły atak zimy postawił na nogi policjantów, strażaków i energetyków.
Policjanci nie mają wątpliwości, iż do tragicznego wypadku na trasie DK1 przyczyniła się pogoda. W wypadku w Stobiecku Miejskim na miejscu zginął jeden z pasażerów busa, 24-letni mężczyzna, a 28-letni kierowca w ciężkim stanie został przewieziony do szpitala w Radomsku. Razem z nim do szpitala trafili pozostali pasażerowie volkswagena.
Tragiczny wypadek busa na trasie A1 koło Radomska (ZDJĘCIA)
Kilka minut po zdarzeniu do tego samego miejsca dojeżdżała ciężarówka z naczepą. W czasie hamowania naczepa przewróciła się, tamując ruch aut w kierunku Katowic. Ciężarówki kierowane objazdem przez Radomsko zablokowały miasto.
Śnieżyca, która we wtorek wczesnym popołudniem przeszła nad naszym powiatem narobiła sporo szkód. W godzinę wszystko pokryło się 5-centymentową warstwą ciężkiego, mokrego śniegu, pod którym np. łamały się gałęzie drzew.
Pełne ręce roboty mieli strażacy, którzy musieli interweniować aż 39 razy, głównie poza miastem. - Usuwaliśmy z dróg złamane drzewa i konary, które nie wytrzymały ciężaru śniegu. W Jasieniu w gminie Kobiele Wielkie usunęliśmy konar z dachu budynku mieszkalnego - mówi kapitan Andrzej Kuna z komendy Państwowej Straży Pożarnej w Radomsku.
- Na szczęście nie doszło do poważniejszych uszkodzeń. W samym Radomsku było w miarę spokojnie, choć połamanych gałęzi również było sporo.
Wypadku cudem uniknął nasz Czytelnik.
- Na ulicy Fabianiego wielka gałąź spadła tuż przed moim samochodem. Przez chwilę bałem się, czy zdążę wyhamować, bo droga wyglądała na śliską - opowiada.
W miejskim biurze bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego zapewniają, że Radomsko nieźle przetrwało atak zimy. - Nie mieliśmy poważniejszych zdarzeń. Dwukrotnie trzeba było jedynie usuwać konary z ulic - mówi Sławomir Witkowski.
Ciężkie chwile przeżywali natomiast radomszczańscy energetycy. Jak się dowiedzieliśmy, w całym powiecie było sporo awarii i przerw w dostawie prądu, spowodowanych uszkodzeniem linii energetycznych.
Narzekają także działkowcy i właściciele przydomowych ogródków. - Zmarzły mi tulipany, róża, truskawki... Nie wiem, co stanie się z kwitnącymi drzewami owocowymi - martwi się pani Katarzyna. - Kwiaty wypuściła już czereśnia i śliwa. Tych mrozów raczej nie przetrzymały brzoskwinie...
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?