Po dobrym meczu w Wieluniu fani Pilicy Przedbórz liczyli na komplet punktów w spotkaniu z UKS SMS Łódź. Niestety, nie pierwszy raz tej wiosny piłkarze Pilicy zawiedli.
Mecz bardzo dobrze ułożył się dla przedborzan. Już w 13. minucie Marek Jończyk wykorzystał podanie Dawida Janowskiego i Pilica prowadziła 1:0.
- Dobrze zaczęliśmy mecz - mówi trener Rafał Rabenda. - Niestety, później tradycyjnie cofnęliśmy się i zaczęliśmy bronić wyniku.
Przedborzanie mieli okazje do podwyższenia wyniku. Sebastian Balcerek w sytuacji sam na sam zamiast podawać do lepiej ustawionego Macieja Strojkowskiego zdecydował się na strzał. Trafił wprost w bramkarza gości.
- Po zmianie całkowicie oddaliśmy inicjatywę gościom - mówi trener Rabenda.
Po jednej z akcji Mariusz Kubiszewski strzałem zza pola karnego doprowadził do wyrównania. - Po stracie gola, atakowaliśmy zbyt chaotycznie, aby strzelić druga bramkę. Uciekły nam kolejne dwa punkty.
Radosne nastroje panowały w zespole Pilicy po środowym meczu. Przedborzanie wygrali na wyjeździe z Zawiszą Pajęczno 4:2. Trzy gole dla Pilicy padły po rzutach karnych. Dwa wykorzystał Przemysław Korytkowski a jednego - Aleksander Ślęzak. - Ostatnią bramkę, po podaniu Artura Kucharskiego strzelił ponownie Korytkowski - mówi trener Rabenda. - Szkoda jednak bramki, którą straciliśmy, grając w liczebnej przewadze.
W lidze okręgowej nie zawiódł Mechanik Radomsko, który na boisku w Niewiadowie pewnie ograł LKS Lubochnię 4:0. Gospodarze jedynie na początku meczu próbowali zagrozić bramce Mechanika. Z biegiem czasu inicjatywę przejęli radomszczanie. W 28 minucie pierwszą bramkę dla Mechanika strzelił Adam Olejnik. Pięć minut później po rozegraniu rzutu rożnego, z najbliższej odległości gola strzelił Tomasz Walioszczyk.
Po zmianie strony gra niewiele się zmieniła. Mechanik miał wyraźną przewagę. Radomszczanie stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji, z których wykorzystali dwie. Na listę strzelców wpisali się Przemysław Olejnik oraz ponownie - Walioszczyk.
Klęskę w Piotrkowie w meczu z Polonią ponieśli piłkarze Świ-tu Kamieńsk, którzy przegrali aż 0:6. Już pierwsza akcja polonistów zakończyła się golem Roberta Grzesiuka. Worek z bramkami na dobre rozwiązał się w drugiej połowie. Świt w tej części gry stracił aż pięć goli.
- W tym meczu graliśmy jedynie do pola karnego - mówi trener Świtu Artur Lamch. - Nie załamujemy się i w kolejnych meczach będziemy starali się grać o punkty.
Nie grał LUKS Gomuncie, który zainkasował trzy punkty za nierozegrany mecz z rezerwami Włókniarza Zelów.
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?