Miejscy radni nie zgadzają się na zmiany w budżecie. Chodzi o kwotę na rewitalizację części miasta

Radni PO, PiS oraz RdR zdecydowali o przerwaniu sesji Rady Miejskiej tuż przed dyskusją o zmianach w budżecie Radomska. Okazało się, że nie zgadzają się ze wszystkimi propozycjami, przedstawionymi przez prezydent Annę Milczanowską. Chodziło m.in. o zabezpieczenie całej kwoty na rewitalizację części miasta.

Zaskoczenie było spore, bo o zmianach dyskutowano na komisjach rady i przegłosowano je bez problemów. Radni koalicji twierdzą jednak, że postąpili słusznie. Zmiany miały dotyczyć m.in. rewitalizacji miasta, pomocy szpitalowi powiatowemu w zakupie łóżek (miasto miało przekazać 50 tys. zł), przekazania Towarzystwu Budownictwa Społecznego pieniędzy na remont kamienicy, przekazania kolejnych pieniędzy MOPS na wypłatę zasiłków.

- Nie odrzuciliśmy proponowanych zmian w całości. Zgadzamy się na sfinansowanie bieżących potrzeb, na pomoc szpitalowi. Ale mamy wątpliwości w sprawie kredytu w wysokości 1,8 mln zł i tego, czy na rewitalizację powinniśmy zabezpieczyć całe 5 mln zł, skoro staramy się o dofinansowanie z Urzędu Marszałkowskiego w wysokości ponad 4 mln zł - tłumaczy Łukasz Więcek (PO). - To jest spór prawny. Rozstrzygnijmy go, bo może się okazać, że wystarczy zabezpieczyć w budżecie ten niespełna milion złotych, a pozostałą część wykorzystajmy na inwestycje. W różnych miastach jest różnie, wyjaśnijmy to sobie, wystarczy przedstawić opinię prawną.

Miejscy urzędnicy, którzy przygotowywali wniosek o rewitalizację do Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi, nie mają wątpliwości, że takie postawienie sprawy może przyczynić się do jego odrzucenia.

Radomsko złożyło wniosek o dofinansowanie rewitalizacji terenów przy dworcu PKP [WIZUALIZACJA]

- Jeśli mamy całość kwoty na rewitalizację zapisaną w budżecie, to nie oznacza to, iż nie dostaniemy dofinansowania. Kryteria przyznawania dotacji są zupełnie inne - podkreśla Agnieszka Chrząszcz, kierownik biura strategii i rozwoju w magistracie. - Łódzki Regionalny Program Operacyjny przewiduje, iż ktoś, kto stara się o dofinansowanie inwestycji, musi wykazać, że ma pieniądze na pokrycie wszystkich kosztów. I dopiero występuje o dofinansowanie części zadania. Tak było np. w przypadku miejskiej obwodnicy.

Jak przypomina, obwodnica miała kosztować 90 mln zł. Po przetargu cena spadła o połowę. A zarezerwowane wcześniej pieniądze już są wykorzystywane na inwestycje, np. 4 mln zł przeznaczono na remont przejazdu na ul. Reymonta, z tej puli 5 mln zł miało być przeznaczone na rewitalizację.
- W bardzo odpowiedzialny sposób prowadzimy politykę finansową, bo wiemy, że są to pieniądze nas wszystkich. Nie możemy w budżecie miasta zakładać czegoś fikcyjnie, zapisywać kwot niższych, bo ktoś inny tak robi - dodaje prezydent Anna Milczanowska.

Czy dojdzie do porozumienia? Obie strony mają taką nadzieję. Tyle tylko, że obie strony różnie ją pojmują. - Mam nadzieję, że radni zrozumieją, iż proponujemy rozwiązania najlepsze dla miasta. Nie będziemy zmieniać naszej polityki finansowej - mówi Milczanowska.
- Chcemy dać szansę pani prezydent, żeby wprowadziła do budżetu zmiany, na które się zgodzimy. A nad pozostałymi podyskutujemy - twierdzi Więcek.

Jak sprawa się zakończy, dowiemy się w poniedziałek, 20 czerwca, podczas drugiej części sesji.