Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Monika Osińska z Kobiel Wielkich przeszła już dwie poważne operacje. Teraz czeka ją rehabilitacja

Małgorzata Kulka
Mimo unieruchomienia, mała Monika jest bardzo pogodna
Mimo unieruchomienia, mała Monika jest bardzo pogodna Archiwum prywatne
Monika Osińska z Kobiel Wielkich, na rzecz której półtora roku temu organizowano akcje charytatywne, przeszła już dwie poważne operacje nóg.

Dzięki ofiarności radomszczan 6-letnia Monika Osińska z Kobiel Wielkich przeszła już szereg zabiegów koniecznych do prawidłowego rozwoju. Kilka dni temu wróciła do domu z berlińskiej kliniki, gdzie sukcesem zakończyła się ostatnia operacja.

Przypomnijmy, dziewczynka od urodzenia cierpi na łamliwość kości, co oznacza, że każdy jej upadek może zakończyć się złamaniem. Pomóc mogły jedynie operacje wszczepienia w nóżki nowoczesnych, teleskopowych prętów. Los dziewczynki poruszył przedsiębiorców zrzeszonych w Regionalnej Izbie Przemysłowo-Handlowej. Na leczenie dziecka zbierali pieniądze podczas I Gali Biznesu (21 tys. zł) oraz specjalnie zorganizowanego koncertu charytatywnego zespołu IRA. I wówczas radomszczanie nie zawiedli, zebrano ponad 40 tys.

To dzięki tym pieniądzom Monika w ciągu ostatniego roku przeszła dwie poważne operacje, za które w sumie trzeba było zapłacić 18 tys. euro. Leczenia Moniki podjęli się specjaliści z Helios Klinikum Berlin-Buch. - Już po pierwszej konsultacji okazało się, że operację trzeba robić szybko. Po zabiegu przeprowadzonym w Polsce dziecko miało w jednej nodze zwykły pręt, który się nie rozciąga, a przecież nóżka musi rosnąć - zaznacza Jan Skubisz, który z ramienia RIP-H organizował pomoc dla dziewczynki.

Jak tłumaczy pani Bogumiła Majewska-Osińska, mama Moniki, leczenie ma na celu mechaniczne wzmocnienie kości.
- Operacje te zapobiegają złamaniom. Dzięki nim Monika ma szansę na chodzenie. Gdyby nie one, pewnie czekałby ją wózek inwalidzki - wyjaśnia.

Ostatni etap leczenia zakończył się kilka dni temu w Niemczech.
- Monika bardzo dobrze zniosła operację, drugą nawet lepiej niż pierwszą. Dostała takie środki, że w ogóle nie czuła bólu - opowiada pani Bogumiła. - Trafiliśmy w odpowiednie ręce, w klinice był specjalistyczny sprzęt, który pozwala zajmować się takimi przypadkami, mogliśmy liczyć na opiekę na naprawdę wysokim poziomie. Mieszkanki Kobiel dały sobie radę nawet z barierą językową.

Jak przyznaje mama Moniki, ona i jej córka najwięcej zawdzięczają Janowi Skubiszowi.
- Wiele dla nas wywalczył, to dzięki niemu udało się załatwić wszystkie formalności i znaleźć klinikę w Berlinie - mówi mama Moniki. - Trzeba dużo dobrej woli, by tak zająć się potrzebującym.

Dziewczynka czuje się teraz bardzo dobrze. - Bardzo dzielnie znosi niedogodności związane z unieruchomieniem po operacji, jest pogodna i zadowolona, bo ma świadomość tego, że będzie chodziła, będzie tak samo sprawna jak jej rówieśnicy i nie pojawią się kolejne kontuzje - mówi jej mama.

Przedsiębiorcy zadbali nie tylko o leczenie Moniki, ale także o dostosowanie domu do jej potrzeb.
- Zlikwidowaliśmy bariery, progi w łazience, przedpokoju i kuchni. Niezbędny był także generalny remont łazienki - opowiada Jan Skubisz, który nadzorował prace.

Choć Monika jest już w domu, to nie koniec kuracji. Po 6 tygodniach czeka ją zdjęcie gipsu, a potem by dziewczynka mogła chodzić - intensywna rehabilitacja. A na to potrzebne są pieniądze. Każdy z nas może pomóc Monice, np. oddając na jej rzecz jeden procent podatku. Dziewczynka jest pod opieką fundacji "Zdążyć z pomocą" (KRS: 0000037904; inne informacje: 14561 Osińska Monika Kobiele).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto