Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mostowy kryzys na Pilicy: Most w Krzętowie zamknięty

Jacek Drożdż
Zamknięcie mostu wywołało wiele emocji w Krzętowie. Wieś szykuje się do wysłania petycji do starosty
Zamknięcie mostu wywołało wiele emocji w Krzętowie. Wieś szykuje się do wysłania petycji do starosty Jacek Drożdż
Most w Krzętowie będzie służył już tylko do ozdoby... Bo o tym, żeby jeszcze ktoś tamtędy przejechał przez Pilicę, na razie nie ma co marzyć

Gdyby mieszkańcy Krzętowa wiedzieli, co się święci, gdy w stronę Pilicy zmierzali drogowcy, to na drodze, by bronić mostu przed zamknięciem pobiegłoby pół wsi. - A tak raz, dwa, przyjechały piaskarki, wysypały piasek i koniec, przejazdu nie ma. Rano jeszcze ludzie jechali tędy do pracy, a po południu już musieli nadkładać drogi i szukać objazdów. Jeszcze dzisiaj niejeden się tu zapędza - opowiadają mieszkańcy wsi.

Drewniany most został zamknięty praktycznie z dnia na dzień. 28 marca do starostwa trafiła ekspertyza specjalistów przestrzegająca przed złym stanem konstrukcji, a 29 marca most był już nieprzejezdny. - Innego wyjścia nie było. Z ekspertyzy, którą otrzymaliśmy, wynika, że dalsze użytkowanie mostu groziło katastrofą - wyjaśnia Aleksander Broszkowski, naczelnik wydziału zarządzania drogami w starostwie. - Najbardziej uszkodzone są przyczółki oraz przęsła. Te elementy nie nadają się już do dalszej eksploatacji.

Specjaliści, którzy przygotowali ekspertyzę, wskazali również możliwości remontu. Przede wszystkim uszkodzone drewniane części mostu trzeba by zastąpić metalowymi. Taki zabieg kosztowałby brutto ponad 200 tys. zł.
- Konieczne byłoby również sporządzenie dokumentacji technicznej, a to kolejne koszty. W sumie oceniam, że musielibyśmy wydać ok. 250 tys. złotych, ale bez pewności, jak długo most wytrzyma. Poza tym, takich pieniędzy nie mamy - twierdzi naczelnik.

Taka kwota to i tak mniej niż ewentualna budowa nowego mostu, oceniana na 7 mln zł. Powiat zlecił nawet przygotowanie projektu. Dokument miał być gotowy już w ubiegłym roku, ale nie ma go do tej pory. I nie wiadomo, czy będzie.
- Projektant ma olbrzymie problemy, żeby skończyć zlecenie... Być może dojdzie do zerwania umowy, ale to jeszcze się okaże - mówi Aleksander Broszkowski.

Obecnie wjazd na most z obu stron zagradzają pryzmy piachu. Ustawiono barierki i znaki. Ten odcinek drogi będzie oznakowany na mapach, jako nieprzejezdny. Wie już o tym starostwo we Włoszczowie, tamtejszy zarząd dróg i komenda powiatowa policji.

Choć to dla nich także problem, sąsiednie samorządy nie kwapiły się z pomocą w budowie nowego mostu. W ubiegłym roku w Krzętowie odbyło się w tej sprawie spotkanie , wzięli w nim udział starosta radomszczański, wicestarosta włoszczowiski, wójtowie gmin Wielgomłyny i Kluczewsko. Pomoc zadeklarowały jedynie Wielgomłyny - po 150 tys. złotych co rok, przez trzy lata.

Wielgomłyny nadal podtrzymują swoją ofertę. Innego wyjścia gmina raczej nie ma. - Jesteśmy zaniepokojeni tą sytuacją, bo liczyliśmy, że rada powiatu podejmie jakieś działania, które zapobiegną temu, co właśnie się stało... O tym, w jakiej most jest kondycji wiadomo było przecież od dawna. Teraz most się rozpadł, przejazd został zamknięty, a co my z tego mamy? - pyta Bogdan Witaszczyk, wójt gminy. - Mamy bałagan... Protestują rolnicy, którzy mają pola za Pilicą, denerwują się ci, którzy prowadzą działalność gospodarczą i stracili dojazd... Ten most ułatwiał jakie takie funkcjonowanie rzemiosłu, dawał dostęp do taniego materiału z sąsiedniego województwa...

Krzętów leży bowiem na krańcach naszego powiatu. Za miedzą ma województwo świętokrzyskie i gminę Kluczewsko. Mieszkańców obu gmin łączy nie tylko most, ale znajomości i więzi rodzinne. - Ludzie z tamtej strony Pilicy przyjeżdżają do pracy do nas, ludzie od nas jeżdżą zaś na tamtą stronę rzeki. Zamknięcie mostu wszystkim utrudnia życie - nie ma wątpliwości Elżbieta Święcik, sołtys Krzętowa.

Cała sytuacja budzi we wsi wiele emocji.
- Dlaczego mostu nie zamknięto jesienią i przez zimę nie prowadzono remontu? Przyszedł czas prac polowych i wtedy most zamknięto. Mieszkańcy wsi wystąpią teraz do starosty z pozwem o zwrot kosztów za użytkowanie pól - denerwuje się Wacław Urbański. - Przecież za Pilicą mamy pola, na które dostajemy unijne dopłaty. Jeśli do nich nie dojedziemy, to te dopłaty stracimy. A zresztą, którędy mamy jechać?

Rolnicy już zdążyli policzyć, że przejazd przez Przedbórz to dodatkowe 30 km. Bliżej wypada przez gminę Żytno, ale to i tak dodatkowe 22 kilometry...
Co będzie dalej? Wójt Bogdan Witaszczyk deklaruje: - Zgadzamy się partycypować w kosztach remontu mostu, choć jego utrzymanie nie jest naszym zadaniem. Chcemy, by mieszkańcy nadal mogli tamtędy jeździć.

Mieszkańcy Krzętowa szykują natomiast petycję do starosty, protest ma trafić również do urzędu wojewódzkiego i do marszałka. - Zebrałam podpisy pod tym pismem, prawie wszyscy się zgodzili. Chodzi nam o remont a później o budowę nowego mostu - wyjaśnia Albina Dusińska.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto