Nauczyciele żalą się na dyrektora - czy w szkole w Kamieńsku źle się dzieje?

- Atmosfera w szkole jest zła, nie możemy nawiązać dialogu z dyrektorem - twierdzą.

Wszystkie zarzuty dotyczą dyrektora kamieńskiego zespołu, który pełni tę funkcję od dwóch lat. Autorzy anonimu twierdzą, że grono pedagogiczne jest podzielone na tych, którzy zostali przyjęci do pracy przez "nowego" dyrektora i "starsze grono", które teraz "jest negowane za wszelkie poczynania, któremu zarzuca się niekompetencję, które jest poniżane i wyśmiewane".

Przedstawiciele ZNP przyznają, że już od ponad roku docierały do nich niepokojące sygnały z kamieńskiej szkoły.

- Nauczyciele byli oburzeni m.in. tym, że dyrektor wprowadził ich w błąd, przekonując, że muszą oddać godziny pracy ze względu na mniejszy nabór. Okazało się jednak, że nabór był taki sam, a oddane godziny dostała... córka dyrektora. Pięcioro nauczycieli poszło do sądu pracy. Wiem, że troje już wygrało - mówi Adam Młynarski, prezes oddziału ZNP w Radomsku.

Prezes ZNP, mimo że pod pismem nikt się nie podpisał, zdecydował sprawie nadać bieg i poprosił o kontrolę Państwową Inspekcję Pracy.

- Liczę, że inspekcja pracy i kuratorium oświaty, które powiadomili sami nauczyciele, zajmą się sprawą i jeżeli zarzuty się potwierdzą, spróbują naprawić relacje panujące w szkole.

Niestety, nie udało nam się porozmawiać z dyrektorem, bo od kilku dni przebywa na zwolnieniu lekarskim. Do sprawy na pewno wrócimy.