Co Pan sądzi o stwierdzeniach z protokołu RIO, że nie miał Pan np. pełnomocnictw do podpisania umowy inwestycyjnej?
- Tak naprawdę to nie jest umowa, ale porozumienie. A na porozumieniach, gdzie np. nie wiadomo, ile co będzie kosztować, trudno wpisywać jakieś kwoty. Jeśli nie ma zapisanych konkretnych sum, kontrasygnata skarbnika nie jest potrzebna. Ustaleniem szczegółów z Indesitem mieliśmy zająć się w późniejszym terminie.
A kwestia poufności?
- Poufne były tylko te informacje, które mogły być wykorzystane przez konkurencję Indesitu. O wszystkich innych sprawach mówiliśmy głośno na sesjach i komisjach rady.
Gdyby Pan został prezydentem, miasto miałoby bocznicę?
- Oczywiście. Starania w tej sprawie prowadziliśmy od 1999 roku. Zakończylibyśmy negocjacje z firmą "Transpoland" w sprawie przejęcia odcinka już istniejącej bocznicy, a dzięki sprzedaży terenów w strefie mielibyśmy pieniądze na wybudowanie brakującej części.
Nie ma Pana wyjaśnień w protokole RIO, ale na pewno ma Pan wiele uwag...
- Dlaczego nie ma złożonej kontrasygnaty na aneksach, które podpisywała pani Milczanowska w grudniu 2006 roku? Je-żeli uważała, że nie jest w stanie wybudować bocznicy, mogła tych aneksów nie podpisywać. Ale wtedy nie byłoby u nas Indesitu. Dlaczego przez tyle lat zwodziła i zapewniała inwestora, że wybuduje bocznicę? Po co wykupywała pod nią grunty? Po co budowała wiadukt kolejowy? Dlaczego wstawiła zadanie inwestycyjne do planów rocznych i wieloletnich? Dzięki takim nieodpowiedzialnym działaniom doprowadziła do arbitrażu, narażając budżet miasta na blisko 3-milionowe odszkodowanie łącznie z odsetkami.
Co na to prezydent Radomska Anna Milczanowska? Czytaj w tygodniku "Co Nowego" w piątek 2 listopada.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?