Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ogrodnika chcą czy urzędnika?

Anna Folkman
Anna Folkman
Kolejny raz do mediów trafiła informacja o tym, że miasto szuka ogrodnika, który zatroszczyłby się o tereny zielone w mieście. Mogłoby się wydawać, że wybór nie powinien być problemem, ale...

Okazuje się że żaden ogrodnik nie sprostał wymaganiom urzędników. Dotarliśmy do osoby, która brała udział w konkursie.

- Do zadań przyszłego ogrodnika należeć będzie m.in.: nadzór, konserwacja, bieżące utrzymanie i rozwój terenów zielonych – informuje Tomasz Klek, rzecznik magistratu. - Ogrodnik będzie kierował zespołem, w którym znajdą się osoby z wykształceniem przyrodniczym i architekci krajobrazu. Powołanie funkcji ogrodnika wpisuje się w markę Szczecina, która eksponuje jako walory miasta zieleń i bogactwo przyrodnicze.

Jak się okazuje ogrodnik miejski będzie pracował w strukturach Zakładu Usług Komunalnych, jako zastępca dyrektora.

O wyniku pierwszego konkursu na ogrodnika, przesądziły rozmowy z kandydatami. W ocenie komisji zainteresowane funkcją osoby nie do końca spełniały wszystkie oczekiwania wobec ogrodnika miejskiego. Od ogrodnika oczekiwano doskonałego przygotowania merytorycznego i jednocześnie posiadania umiejętności niezbędnych na kierowniczym stanowisku w administracji publicznej m.in. znajomości przepisów prawa administracyjnego i prawa zamówień publicznych.

- W pierwszym konkursie napłynęło 11 ofert – dodaje Tomasz Klek. – Komisja konkursowa wybrała pięciu kandydatów. Ich koncepcje zagospodarowania i rozwoju zieleni okazały się najlepsze.

Niestety przy późniejszych rozmowach odpadli. Dlaczego? To wyjaśnił nam nasz informator.

- Oni szukają kogoś, kto przede wszystkim zna się na zamówieniach publicznych i ma praktykę samorządową – mówi nasz informator. – Jednym słowem fachowiec, który będzie wydawał pieniądze budżetowe. Nie chcą człowieka, który pomoże drzewom w mieście, tylko kogoś, kto będzie organizował przetargi.

Nasz informator uważa, że wystarczy ktoś, kto korespondencyjnie przeszedł kurs ogrodnictwa i nawet nie ubrudził rąk w ziemi.

- Słowo ogrodnik we wszystkich dokumentach napisane jest w cudzysłowie – dodaje oburzony. - To będzie osoba, która będzie grzała stołek, będzie musiała słuchać się dyrektora ZUK-u, WGKiOŚ, wiceprezydenta i wreszcie prezydenta… Nic tak naprawdę od niej nie zależałoby. Mam wrażenie, że wymyślenie takiego stanowiska jest trochę na pokaz.

- Ogrodnik to powinien być ktoś, kto zna miasto – kontynuuje nasz informator. - Jest ze Szczecina i zajmuje się branżą ogrodniczą. Ma znajomości, wie, jakie działają u nas firmy, tak by wykorzystać te kontakty dla dobra miejskiej zieleni. Musi oczywiście potrafić rozdysponować pieniądze przeznaczone na zieleń w Szczecinie. To musi być ogrodnik – praktyk, taka osoba to więcej niż najmądrzejszy profesor. Wiele drzew w naszym mieście jest jak zabytki. Trzeba się nimi odpowiednio zaopiekować, by przetrwały kolejne lata, ale mam wątpliwości czy osoba zaakceptowana przez urzędników będzie w stanie to zrobić.


od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto